W Szkole Aspirantów Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu doszło do wypadku, ucierpiało dziewięciu kadetów. Wiadomo, że zostali poparzeni podczas zajęć. Osiem osób przewieziono do szpitali.
Jak dowiedział się reporter TVN24, w Poznaniu w godzinach przedpołudniowych doszło do incydentu w Szkole Aspirantów Państwowej Straży Pożarnej.
- Podczas zaplanowanych zajęć z fizykochemii spalania i środków gaśniczych zostało poparzonych dziewięciu kadetów. Miało to miejsce przy urządzeniu do określania temperatury zapłonu cieczy, którą w tym przypadku był olej spożywczy. To pierwsze takie zdarzenia w 70-letniej historii naszej szkoły. Na razie nie są znane przyczyny i mechanizm tego zdarzenia - powiedział TVN24 bryg. Rafał Wypych, rzecznik prasowy Szkoły Aspirantów PSP w Poznaniu.
W zajęciach brało udział 20 osób i dwóch doświadczonych wykładowców. Poszkodowani to uczniowie, którzy znajdowali się najbliżej urządzenia.
Osiem osób trafiło do szpitali
Jak informuje rzecznik szkoły, wszystkim poszkodowanym udzielono na miejscu pierwszej pomocy. Uczniowie samodzielnie opuścili pomieszczenie, w którym doszło do tego zdarzenia. - Nikt nie wymagał asysty. Po przyjeździe zespołów ratownictwa medycznego, poszkodowani zostali przekazani i odwiezieni do poznańskich szpitali. Z relacji osób, które udzielały im pomocy wynika, że nasi uczniowie mieli poparzenia pierwszego i drugiego stopnia - dodaje Wypych.
W szkole pojawili się już policyjni technicy. Pod nadzorem prokuratora będą wyjaśniać okoliczności. - Do tej pory nie dochodziło do incydentów z urządzeniem do określania temperatury zapłonu cieczy. Jest ono zasilane energią elektryczną. Do odpowiedniego tygielka dodawany jest olej w ilości około 50 ml. Następnie w sposób kontrolowany jest od podgrzewany i określana jest jego temperatura. W ten sposób szkolimy naszych adeptów - tłumaczy Wypych.
Okoliczności zdarzenia bada policja pod nadzorem prokuratora.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Hubert Remlein