Obrońcy zwierząt przerwali wigilijne polowanie w Puszczy Zielonce, niedaleko Czerwonaka (woj. wielkopolskie). Między nimi, a myśliwymi doszło do awantury. Interweniowała policja oraz straż gminna.
Myśliwi zaplanowali spotkanie na sobotni poranek. Wcześniej załatwili sobie wszystkie wymagane zgody i porozwieszali po okolicy komunikaty, informujące, iż na terenie lasów Dziewicza Góra odbędą się polowania. Uprzedzono aby ograniczyć spacery do lasu i zachować szczególną ostrożność.
Wiedząc o wydarzeniu, aktywiści z inicjatywy o nazwie "Nie podaję ręki myśliwym", zajmujący się obroną zwierząt, skrzyknęli na jednym z popularnych portali społecznościowych chętnych na pokrzyżowanie szyków myśliwym. Zainteresowanie było duże.
Z odblaskami na myśliwych
W sobotę rano przedstawiciele "Nie podaję ręki myśliwym" wraz z grupą anarchistów, ubrani w kolorowe, odblaskowe kamizelki, pojawili się w miejscu na terenie Puszczy Zielonka, gdzie miało dojść do polowania.
- Zamiast myśliwych pod leśniczówką Mechowo czekała straż leśna i policja, jednakże zignorowała ona naszą obecność. Wisiały kartki informujące o jeszcze innym fałszywym miejscu zbiórki - informują aktywiści.
- My otrzymaliśmy już wcześniej informację gdzie będzie odbywać się polowanie. Dlatego postawiliśmy nasze patrole na terenie puszczy. Nasze działania sprowadzały się do tego, że informowaliśmy ludzi, aby ostrożnie poruszali się po lesie - przyznaje Rafał Krajewski, komendant straży gminnej w Czerwonaku.
Polowania nie było
Obrońcy zwierząt byli dobrze zorganizowani. Na bieżąco przekazywali sobie informacje, gdzie aktualnie znajdują się myśliwi. I osiągnęli swój cel.
- Ludzie którzy nam pomagali ruszyli w puszczę, gdzie udało im się napotkać i powstrzymać kilku strzelców. (...) Następnie od innych aktywistów otrzymaliśmy informację, że trwa zbiórka myśliwych w leśniczówce Annowo. Udaliśmy się na miejsce. Tam ok. 25 ludzi uniemożliwiło myśliwym ruszenie w teren - chwalą się na portalu społecznościowym.
Myśliwym było to mocno nie w smak. Doszło do awantury. Wezwano policję, a także straż gminną, aby rozstrzygnąć spór.
- Rzeczywiście była interwencja w Puszczy Zielonka. Policjanci wylegitymowali i pouczyli obie strony. Na tym się skończyło - poinformowało nas biuro prasowe wielkopolskiej policji.
Bardziej szczegółową relację przedstawia komendant Krajewski, który był na miejscu.
- Jak przyjechaliśmy to wszystko odbywało się normalnie, ludzie byli spokojni, nie było agresji. Podobno zanim przyjechaliśmy doszło do jakiejś ostrzejszej wymiany zdań. Policja wysłuchała obu stron, ale nie było podstaw aby wyciągać jakieś konsekwencje. Wszyscy się rozeszli w swoje strony - kończy strażnik.
Ostatecznie nie doszło do polowania na terenie Puszczy Zielonka:
Autor: ib / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Inicjatywa "Nie podaję ręki myśliwym"