Jerry Leung wraz ze swoim rowerem w PoznaniuTVN24 Poznań | Igor Białousz
Dwudziestoletni Jerry Leung właśnie zawitał do Poznania. Obywatel Hongkongu całą drogę z Chin pokonał rowerem. Celem jego podróży jest Paryż.
Spokojny, małomówny, wręcz nieśmiały. Na pytania odpowiada jakby niechętnie. Oto Jerry Leung, który postanowił przejechać z Chin do Paryża rowerem.
Pieczołowite przygotowania? A skądże
- Pomysł na taką podróż to chyba zasługa rodziców – mówi. – Oni podróżowali na rowerach przez całe Chiny. Ja chciałem czegoś więcej. Postawiłem na nieco dłuższą podróż. Nawet się na nią specjalnie nie przygotowałem. Kupiłem rower, potrzebne rzeczy i ruszyłem - opowiada.
Dwa kontynenty w 10 miesięcy
Do tej pory Jerry odwiedził: Kazachstan, Rosję, Łotwę, Litwę i Polskę. Kolejne punkty na jego mapie to Niemcy, Czechy i znów przez Niemcy, prosto do Francji. – W Paryżu mam przyjaciół, tam zostanę na kilka dni i wracam, już samolotem do Hongkongu – wyjaśnia.
– Najbardziej podobało mi się w Tybecie. Niezapomniane chwile, piękne widoki, naprawdę niepowtarzalne miejsce - mówi. Źle za to wspomina miasto Ufa w Rosji. - Jakiś człowiek do mnie podszedł, krzyczał coś w niezrozumiałym dla mnie języku, a następnie uderzył w twarz. I odszedł. Tak po prostu. Nie wiedziałem co się dzieje. Na szczęście nic więcej złego jak na razie mi się nie przytrafiło - dodaje.
Kosztowna przygoda
Jak mówi, cała podróż, potrzebne materiały zakupiono jeszcze przed wyjazdem, jedzenie, bilet lotniczy, itp. to wydatek około 4500 euro. - Pieniądze musiałem pożyczyć, oddam jak wrócę – deklaruje.
Ostatnia prosta
– Myślę, że do końca września powinienem zakończyć swoją podróż. Dziwne będzie to uczucie. Czy powtórzyłbym taką wyprawę? Chyba nie. Myślę już o kolejnej, ale na pewno nie będzie tak długa. Może Japonia, może Tajwan, zobaczymy. Na razie jestem w Poznaniu, który swoją drogą bardzo mi się podoba – kończy.
Autor: ib//par / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań | Igor Białousz