Zarzuty zniesławienia i znieważenia lekarzy usłyszał starosta pilski. - Nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień – przekazał rzecznik poznańskiej prokuratury okręgowej. Sprawa dotyczy ubiegłorocznych wpisów samorządowca w mediach społecznościowych, w których miał określać medyków mianem między innymi "buców" i "nieuków". - Sprawa ma drugie i trzecie dno, o których na ten moment nie mogę jeszcze mówić – skomentował starosta.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prokurator Łukasz Wawrzyniak potwierdził, że staroście pilskiemu (Wielkopolska) przedstawiono trzy zarzuty dotyczące znieważenia i zniesławienia lekarzy za pośrednictwem mediów społecznościowych.
- Nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień – powiedział prokurator. O sprawie jako pierwsze poinformowało w środę radio RMF.FM. Za znieważenie za pomocą środków masowego komunikowania grozi grzywna, kara ograniczenia albo pozbawienia wolności do roku.
"W mojej ocenie to zemsta"
Starosta pilski ocenił, że postawione mu zarzuty są bezpodstawne. - Nigdy w tej sprawie nie byłem wcześniej przesłuchiwany. W mojej ocenie to zemsta za bezkompromisową obronę praw pacjentów pilskiego szpitala. Z mojego konta na Facebooku, które obsługuje kilka osób, użyto wobec niektórych przedstawicieli zawodu lekarskiego takich słów jak "buc" i "gwiazdor" – powiedział Polskiej Agencji Prasowej Eligiusz Komarowski (zgodził się na podanie swoich danych osobowych – przyp. red.). Zaprzeczył natomiast, by we wpisach wobec lekarzy użyto określenia "warchoły".
"Sprawa ma drugie i trzecie dno, o których na ten moment nie mogę jeszcze mówić"
W specjalnym oświadczeniu starosta napisał, że w podległym mu szpitalu są wprowadzane zmiany. "Od 2 lat wspólnie z nową dyrekcją szpitala likwidujemy pewne niewskazane praktyki występujące w pilskim szpitalu. Inwestujemy ogromne środki finansowe by poprawić komfort leczenia pacjentów. Dobro pacjenta jest bowiem dla nas najważniejsze" – napisał.
Według niego cała sprawa wynika z konfliktu personalnego z trzema lekarzami. Zdaniem starosty sprawa powinna być rozpatrywana co najwyżej na gruncie prawa cywilnego. Samorządowiec zapowiedział także podjęcie kroków prawnych, m.in. powiadomienie prokuratury o złożeniu fałszywego zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa.
"Postawione mi zarzuty na skutek doniesienia złożonego przez Wielkopolską Izbę Lekarską są bezpodstawne i wynikają w mojej ocenie z wprowadzenia w błąd prokuratury i nieprawdziwego przedstawienia faktów, zarówno tych prawnych, jak i merytorycznych przez zawiadamiającego. (...) Pobieżna analiza materiałów już wskazuje, że w wielu miejscach składający zeznania delikatnie mówiąc mijają się z prawdą" – czytamy w oświadczeniu.
Konflikt pomiędzy starostą a medykami
Jak podaje PAP, konflikt pomiędzy starostą pilskim a medykami sięga przełomu maja i czerwca ubiegłego roku, kiedy samorządowiec nagłośnił w mediach społecznościowych sprawę lekarki, która pomimo objęcia kwarantanną pojechała samochodem do szpitalnego punktu poboru wymazów, tzw. drive-thru.
"Nigdy nie ujawniałem żadnych danych osobowych. Ujawniłem fakt złamania zasad izolacji przez jedną z lekarek pilskiego szpitala, za co zresztą została ona ukarana karą pieniężną nałożoną przez Powiatowego Inspektora Sanitarnego. Kara ta została następnie podtrzymana decyzją Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego. O fakcie tym informowały najważniejsze media w kraju" – twierdzi starosta.
Sprawę internetowych wpisów starosty do prokuratury w lipcu skierowała Wielkopolska Izba Lekarska. Jej prezes lekarz Artur de Rosier wyjaśniał w środę, iż Izba w czerwcu odpowiedziała na apel lekarzy z Piły. - Nie mogli normalnie pracować. Byli zniesławiani w mediach społecznościowych. To powodowało negatywne nastawienie i pacjentów, i rodzin. Po prostu utrudniało normalną, codzienną pracę – powiedział.
"Nie możemy sobie pozwolić, żeby nas zniesławiać"
W ubiegłym roku członkowie WIL wspólnie z lekarzami z Piły protestowali przed tamtejszym szpitalem. Medycy żądali od samorządowca przeprosin. Domagali się także, by starosta przestał rozpowszechniać informacje naruszające ich dobra osobiste, "w tym określania lekarzy 'bucami'', 'leniami', 'olewaczami', 'nieukami', 'gwiazdorami' i 'nieodpowiedzialnymi, goniącymi za pieniędzmi ludźmi bez empatii'".
Izba poinformowała, że o publikację przeprosin na drodze pozasądowej zwróciło się 57 lekarzy, jednak starosta nie spełnił żądania. Według medyków, postępowanie starosty prowadziło m.in. do odchodzenia lekarzy z pracy.
W listopadzie minionego roku WIL poinformowała, że na jej wniosek Sąd Okręgowy w Poznaniu wydał postanowienie o zabezpieczeniu roszczeń związanych z naruszeniem dóbr osobistych lekarzy przez starostę pilskiego i uwzględnieniu występowania Izby w imieniu lekarzy oraz reprezentowania ich przed sądem.
De Rosier nie chciał oceniać postępowania toczącego się w prokuraturze. - Nam przede wszystkim zależy, żeby spokojnie i normalnie pracować. Natomiast nie możemy sobie pozwolić, żeby nas zniesławiać, znieważać, żeby utrudniać naszą codzienną, trudną w końcu pracę – podkreślił.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Robert Judycki / Powiat Pilski