Doprowadził do wypadku w Parzewie (woj. wielkopolskie), w którym zginęło czteromiesięczne dziecko, a osiem osób zostało rannych. Pół roku po zdarzeniu mężczyzna złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze, a akt oskarżenia trafił do sądu.
Prokuratura w Jarocinie zakończyła właśnie śledztwo w sprawie wypadku w Parzewie, w którym zginęła czteromiesięczna córka sprawcy zdarzenia.
Śledczy stwierdzili, że 42-latek kierujący fordem mondeo nieumyślnie naruszył zasady ruchu drogowego i spowodował wypadek, w którym zginęło jego dziecko.
- Mężczyzna przyznał się do winy i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze – poinformował w poniedziałek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. Maciej Meler. 42-latek zaproponował dla siebie sześć miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata i dozór kuratora. - Oskarżony wcześniej nie był karany i przyznał się do winy. Dlatego prokurator wyraził zgodę na zaproponowaną karę i wraz z aktem oskarżenia złożył odpowiedni wniosek do sądu - poinformował prokurator Maciej Meler.
Dziecko zmarło po tygodniu
Do wypadku doszło 27 października w Parzewie (woj. wielkopolskie). Na skrzyżowaniu dróg zderzyły się dwa samochody osobowe - ford mondeo i skoda felicia z przyczepką. Samochody wpadły do rowu.
W wypadku ucierpiało dziewięć osób, w tym najbardziej troje dzieci - mieszkańcy powiatu grodziskiego oraz Gdyni. Czteromiesięczne niemowlę zostało przetransportowane przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe do szpitala w Ostrowie Wlkp. Zmarło po tygodniu.
Zdaniem prokuratury winny spowodowania wypadku jest 42-letni mężczyzna, który, wyjeżdżając z drogi podporządkowanej, nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu i doprowadził do zderzenia. - W ustaleniu dokładnego przebiegu zdarzenia pomogły licznie zebrane dowody i materiały, w tym opinie biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych, zeznania świadków i dokumentacja medyczna poszkodowanych – wyjaśnił prokurator Meler.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24