Zauważył nabierający prędkości wózek dziecięcy, który stacza się na ulicę. Natychmiast ruszył, by go zatrzymać. Okazało się, że w środku był mały chłopiec. - Byłem po prostu w dobrym miejscu, w dobrym czasie - mówi pan Marcin, strażak ochotnik z Ochotniczej Straży Pożarnej Mochy (woj. wielkopolskie).
Cała sytuacja miała miejsce w piątek 12 lipca o godzinie 20 w małej miejscowości Mochy w powiecie wolsztyńskim.
Pan Marcin, strażak z miejscowej OSP, wychodził akurat z remizy, gdy zauważył jadący ulicą wózek dziecięcy. - Zaczął się staczać, kiedy pchający go pan schylił się po butelkę, która wypadła dziecku - opowiada.
Strażak podbiegł w jego kierunku. Udało mu się zatrzymać rozpędzony wózek, zanim ten się wywrócił lub w coś uderzył. Chwilę wcześniej drogą przejechał samochód.
"Byłem po prostu w dobrym miejscu, w dobrym czasie"
Jego zachowanie nagrała kamera monitoringu. Film w tym tygodniu zamieściła na swoim profilu OSP Mochy. Dumni koledzy opatrzyli je tytułem "Nie każdy bohater nosi pelerynę".
Sam pan Marcin bohaterem się jednak nie czuje. - Byłem po prostu w dobrym miejscu, w dobrym czasie - mówi tvn24.pl.
Jego zachowanie inni strażacy stawiają jednak za wzór.
- Robi to wrażenie - przyznaje Sławomir Brandt, rzecznik prasowy wielkopolskiej straży pożarnej, dodając: - W naszych szeregach, jestem głęboko przekonany, wszyscy w ten sposób by się zachowali. Życzylibyśmy sobie, by jak najwięcej takich ludzi było poza strażą pożarną, żebyśmy reagowali. Byśmy zachowywali się, jak człowiek i pomagali innemu człowiekowi.
Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: OSP Mochy