Osiemnastka słonia Ninio. "Jeden z najfajniejszych byków w Europie"

Najsłynniejszy mieszkaniec zoo znany jest też jako "słoń gej"
Najsłynniejszy mieszkaniec zoo znany jest też jako "słoń gej"
Źródło: TVN 24

Potężny Ninio, znany też jako poznański "słoń gej", wkracza w dorosłość. Pracownicy ogrodu zoologicznego przygotowali dla niego urodzinową zabawę w chowanego: do słoniarni wpuszczono grupę odwiedzających, którzy powtykali w zakamarki wybiegu rozmaite smakołyki. - Sto lat, mój kochany chłopcze - życzy Niniowi opiekun, Robert Dąbrowski.

Zasada była prosta: schować jedzenie tak, żeby słoń musiał się trochę namęczyć przed posiłkiem.

- Opiekunowie to stały zestaw zapachów, dźwięków, a wpuszczenie tu kilkudziesięciu osób zupełnie nowych powoduje, że zostawiają tu inne zapachy i chowają jedzenie w inne miejsca. Opiekunowie łapią się już na tym, że robią to schematycznie - mówi Olga Dąbrowska, pracownica zoo.

Zabawa spodobała się obu stronom: dzieci z zaangażowaniem chowały kilogramy fistaszków, jabłek i arbuzów. A Ninio wraz z innymi słoniami wkroczył później na wybieg i odkrywał kolejne kryjówki.

"Ogromna zmiana o imieniu Ninio"

Nie bez emocji mówi dziś o słoniu jego osobisty opiekun. Poznali się, kiedy przyjechał do Warszawy w 2003 roku:

" Miał zaledwie 4 lata, był pociesznym rozrabiaką. Dużo razem się nauczyliśmy, ja - jak szanować jego słoniowatość, on - że człowiek jest kruchy jak skorupka kurzego jaja, ale zawsze ma mnóstwo przysmaków, więc warto traktować go wyjątkowo delikatnie" - napisał na fanpage'u zoo.

"Mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że to jeden z najfajniejszych młodych byków w Europie" - dodał. "Bardzo się cieszę, że spotkała mnie w życiu właśnie ta jedna, tak "ogromna" i ważna dla mnie zmiana o imieniu Ninio. Sto lat, mój kochany chłopcze" - kończy życzenia Robert Dąbrowski.

Podejrzewany o homoseksualizm

O Ninio głośno zrobiło się już w 2009 roku. Poznański radny PiS, Michał Grześ, nazwał go wtedy gejem.

Według Grzesia słoń, który wcześniej był mieszkańcem stołecznego ogrodu zoologicznego, nie był w Warszawie zainteresowany samicami, a kolegą. I to właśnie dlatego miał opuścić Syreni Gród. Jak mówił radny, nie dosyć, że lubił tylko kolegów, to jeszcze bił samice trąbą.

Afera Ninio błyskawicznie przebiła się do zagranicznych mediów, o słoniu pisały i mówiły "Sky News", "Independent", czy "Daily Telegraph".

Zoo zaprzeczyło rewelacjom radnego PiS. Rok później 10-letnie zwierzę zaczęło interesować się samicami.

Autor: ww / Źródło: TVN 24

Czytaj także: