W poznańskim szpitalu trwają porządki po sobotnim zalaniu piwnic, które uszkodziło sprzęt centralnej sterylizacji. Dyrekcja zawiesiła wykonywanie wszystkich zabiegów. Dzięki pracownikom szpitala, którzy naprawiali szkody również nocą, funkcjonowanie placówki od poniedziałku rana powoli wraca do normy. Planowane operacje mogą się już odbywać. Będą też przyjmowani nowi pacjenci.
Pracownikom udało się uruchomić szpitalną jednostkę centralnej sterylizacji. Lekarze dziś wznowili operacje naczyniowe i kardiochirurgiczne. Od wtorku zaczną też przyjmować nowych pacjentów.
Do użytku przywrócono również pomieszczenia poradni lekarskich, które - oprócz uprzątnięcia i osuszenia - wymagały całkowitego zdezynfekowania. Część sprzętu, jaka uległa zniszczeniu po sobotnim zatopieniu zastąpiono zapasowymi urządzeniami.
Awaria systemu
Uruchomienie części szpitala nie oznacza jednak końca ciężkiej pracy. Po gruntownym osuszeniu sprzętu do posprzątania pozostają brudne sale i korytarze. Największe straty, jakie poniósł szpital to zniszczone meble i awaria systemu komputerowego, który odpowiada za dokumentację kart pacjentów.
- Informatycy aktualnie pracują, żeby usunąć tę awarię. Mamy ewidentne straty materialne, szpital nie powraca do funkcjonowania zupełnie bezkosztowo - zaznacza Rafał Staszewski, dyrektor Szpitala Klinicznego Przemienienia Pańskiego. Do wymiany jest okablowanie i światłowody za kilka tys. złotych.
Nawet pół metra wody
Po sobotniej nawałnicy woda wdarła się do piwnicznych pomieszczeń placówki przy ulicy Długiej. Sprzęt został zalany, a zabiegi trzeba było zawiesić. Dyrekcja informowała pacjentów o przymusowym przełożeniu terminów zabiegów, a nagłe przypadki kierowano do innych lecznic.
- Poziom wody sięgał nawet pół metra. Po zalaniu urządzeń trzeba poczekać aż wyschną. Potem musimy sprawdzić czy działają, bo bez nich nie jesteśmy w stanie przeprowadzać zabiegów. Na 48 godzin zawieszono ich wykonywanie - informował w niedzielę Staszewski.
Nie pomagają specjalne pompy
To nie pierwszy raz, kiedy fale wody deszczowej niszczą wnętrza szpitalu przy ul. Długiej. Placówka zalewana jest regularnie, nie pomagają nawet motopompy zakupione kilka lat temu. W przyszłym tygodniu ma dojść do spotkania zarządu szpitala z przedstawicielami firmy, odpowiedzialnej za funkcjonowanie wodociągów w Poznaniu. Zamierzają omówić plan działania w takich kryzysowych sytuacjach i sprawdzić czy w przyszłości będzie można jakoś powstrzymać wdzierającą się wodę.
Reporter TVN 24 spotkał się z Dorotą Wiśniewską z firmy AQUANET, która prezentuje schemat przyłączeń wodociągowych wokół szpitala i wskazuje potencjalne źródło problemu.
Autor: ww / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24