W nocy z piątku na sobotę przez Zieloną Górę transportowano przęsło mostu. Zdemontowano między innymi latarnie i znaki drogowe.
Ciężarówka z olbrzymim ładunkiem ruszyła w piątek po godzinie 22 z siedziby firmy w Zielonej Górze, w której powstało przęsło. - Jedziemy z tym mostem do rafinerii w Bonn. Dzisiejszej nocy planujemy dojechać tylko do portu w Cigacicach - wyjaśniał Kamil Trubiłowicz z firmy odpowiedzialnej za transport.
Łatwo nie było. Cały przejazd to poważna operacja logistyczna, do której firma przygotowywała się dwa miesiące.
Część na wstecznym
- Na całej trasie musimy demontować wszystko od latarni po znaki. W samej Zielonej Górze mamy trzy budowy - wyliczał problemy z jakimi musieli się zmierzyć Trubiłowicz.
Ładunek na ciężarówce miał 40 metrów długości, 8 metrów szerokości i ważył niecałe 120 ton.
Na ulicach, którymi się przemieszczał, nie brakowało przeszkód: wysepek czy zakrętów pod kątem prostym. Niektóre trzeba było omijać jadąc tyłem.
Przejazd przez miasto trwał około dwóch godzin. Przez cały ten czas zamknięte były ulice, którymi wiodła trasa transportu: Osadnicza, Objazdowa, Zjednoczenia, Dąbrówki, Długa, Wrocławska.
5 godzin jazdy
Potem transport zjechał na drogę ekspresową S3. - Zamykamy ją na dwie-trzy godziny, potem przejeżdżamy na drogę powiatową do Cigacic - wyjaśniał Trubiłowicz.
Ponadgabarytowy przejazd zabezpieczała zielonogórska policja, która na bieżąco wyznaczała objazdy. Przejazd do portu w Cigacicach zajął około 5 godzin.
Resztę trasy do Bonn most pokona drogą wodną, na barce.
Autor: fc/pm / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań