Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia w sprawie Jędrzeja C., który w styczniu tego roku miał przewieźć na przystanek pracującą u niego chorą Ukrainkę i zainscenizować jej przypadkowe znalezienie. Pracodawcy grozi trzyletnie więzienie.
Zdarzenie miało miejsce w styczniu tego roku. Sprawę badała prokuratura w Środzie Wielkopolskiej. Jak poinformowała w poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus, Jędrzej K. usłyszał w sumie dziewięć zarzutów.
Miał ją wywieźć i zostawić na przystanku
Osiem dotyczy braku zgłoszenia pracowników do ubezpieczenia. Dziewiąty mówi o nieudzieleniu pomocy Oksanie K. Zdaniem prokuratury, Jędrzej C. "nie zapewniając jej niezwłocznie pomocy medycznej osób lub instytucji do tego powołanych, a przemieszczając pokrzywdzoną, naraził ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu".
Obywatelka Ukrainy mieszkała na terenie zakładu w gminie Kleszczewo (woj. wielkopolskie). Z ustaleń prokuratury wynika, że gdy na początku stycznia, poza godzinami pracy, nagle źle się poczuła, pracodawca zamiast wezwać pomoc, zawiózł ją w okolice Środy Wielkopolskiej. Tam zatrzymał się w pobliżu przystanku autobusowego i wezwał karetkę pogotowia ratunkowego.
Pokrzywdzona w poważnym stanie została przewieziona do szpitala w Poznaniu. Stwierdzono u niej krwotok do pnia mózgu.
W lutym Jędrzej C. usłyszał zarzut zatrudniania osób bez stosownej procedury i rejestracji.
Autor: FC/gp / Źródło: PAP