Ułożyła syna w foteliku samochodowym, zamknęła drzwi i poszła usiąść na miejscu kierowcy. Wtedy drzwi się zatrzasnęły. Wszystkie, od środka. Jak się okazało, maluch wcisnął przycisk przy kluczykach, które jego matka pozostawiła na foteliku. Kobiecie pomogła policja.
W poniedziałek rano dyżurny Komisariatu Policji w Lubsku (woj. lubuskie) odebrał zgłoszenie od kobiety, która poinformowała, że w samochodzie osobowym zatrzasnęła kluczyki od auta, a w środku jest 10-miesięczne dziecko. Na miejsce zostali wysłani dwaj policjanci: sierżant sztabowy Dariusz Syska i starszy sierżant Piotr Rudziak.
Wcisnął przycisk w kluczykach. Policjanci musieli działać szybko
- Okazało się, że zgłaszająca włożyła synka do fotelika i kiedy przechodziła obok auta, aby wsiąść za kierownicę, maluch wcisnął przycisk przy kluczykach, które kobieta pozostawiła na foteliku - informuje komisarz Aneta Berestecka, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Żarach.
Jak podkreśla, policjanci musieli działać szybko, ponieważ na dworze i w samochodzie było bardzo zimno, a chłopiec, zdenerwowany całą sytuacją, płakał zamknięty w aucie i zdjął buciki i czapkę.
- Nie było innej możliwości, żeby otworzyć pojazd i wydostać dziecko, jak tylko wybić szybę, na co zgodziła się zgłaszająca - wyjaśnia komisarz Berestecka.
Okazało się jednak, że mimo wybicia tylnej szyby nie dało się otworzyć drzwi od samochodu. W tej sytuacji jeden z policjantów wszedł do auta przez wybite okno, ubrał malucha i przekazał go szczęśliwej mamie. - Policjanci szybko i zdecydowanie działają w przypadku tego typu zgłoszeń, bo ważne jest, aby pomagać, a widok szczęśliwej mamy i dziecka jest bezcenny - kończy Berestecka.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KPP Żary