Spalone samochody, zrujnowane domy, z których część zniszczona niemal do cna - tak wygląda Janków Przygodzki po czwartkowym wybuchu gazociągu. Zobacz najnowsze zdjęcia z epicentrum wybuchu i zdjęcia z Błękitnego24.
Zniszczonych jest 10 domów. Stopień uszkodzenia budynków w Jankowie Przygodzkim określił Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. - Do rozbiórki są dwa budynki mieszkalne i cztery gospodarcze, do odbudowy osiem budynków, w tym dwa budowane - wylicza Tomasz Stube, rzecznik wojewody wielkopolskiego.
Dwie osoby zgłosiły się do szpitala
W wyniku czwartkowej eksplozji zginęły dwie osoby, a 14 zostało rannych. Dwoje najciężej poparzonych przebywa w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.
Jak poinformowała w sobotę rzeczniczka szpitala w Ostrowie Wielkopolskim, Joanna Pawlaczyk, w tamtejszym szpitalu przebywa siedem poszkodowanych osób, w tym dziecko.
- Wczoraj po południu do szpitala zgłosiły się dwie osoby z niewielkimi ranami pooparzeniowymi i objawami stresu pourazowego. Podjęto decyzję, żeby pozostawić je na oddziale chirurgii ogólnej. Stan pozostałych czterech dorosłych osób jest bez zmian. Lekarze określają go jako stabilny – powiedziała.
Prawdopodobnie w przyszłym tygodniu pierwsi pacjenci opuszczą szpital. - W najcięższym, ale także stabilnym stanie pozostaje dwuletnia dziewczynka, która przebywa na pododdziale leczenia oparzeń. Jej stan lekarze określają jako średnio ciężki – dodała.
W szpitalu w Ostrowie Wielkopolskim przebywał w piątek konsultant ds. najcięższych oparzeń z Siemanowic Śląskich. Do tej miejscowości trafiły dwie najciężej poszkodowane osoby. Jak poinformowała w sobotę rzeczniczka Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich dr Justyna Glik, stan dwóch osób leczonych w tej placówce, które doznały rozległych obrażeń, nie pogorszył się. - Jest stabilny, są przytomni - powiedziała.
Prokuratura czekała na ciężki sprzęt
Do wybuchu gazociągu doszło w czwartek około godz. 13.30. Spłonęło 10 budynków mieszkalnych i dwa gospodarcze. W piątek prokuratura wszczęła śledztwo pod kątem możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na sprowadzeniu zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach.
Na miejscu awarii przebywają prokuratorzy. - Czynności związane są z zabezpieczeniem materiałów związanych z wybuchem do dalszych badań. Chodzi głównie o fragmenty rur oraz pomiary miejsca bezpośrednio przylegającego do strefy wybuchu - tłumaczy Janusz Walczak z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Działania zaplanowane na piątek zostały opóźnione, ponieważ potrzebny był specjalistyczny sprzęt do pracy w wykopie, w którym doszło do awarii. Ten trzeba było ściągnąć z Warszawy. - Przez to działania zaplanowane na popołudnie odbyły się dopiero późnym wieczorem. Miejsce awarii oświetlono a wykop został zeskanowany skanerem 3D - wyjaśnia Walczak.
W piątkowych czynnościach brało udział 9 prokuratorów oraz kilkudziesięciu policjantów.
Rury były zbyt blisko siebie?
- Nasze działania mają doprowadzić do zebrania materiału dowodowego pozwalającego na ustalenie stanu faktycznego a następnie ustalenia przyczyny wypadku i ewentualnie osób, które dopuściły się zaniedbań. Kompletowanie dokumentacji może potrwać kilka tygodni, pozyskanie specjalistycznych opinii znacznie dłużej. Przesłuchaliśmy już ponad 20 osób, głównie pracowników firm przeprowadzających inwestycje - wyjaśnia Walczak.
Ze zdjęć zrobionych z pokładu Błękitnego 24 można mieć wrażenie, że pracownicy układający nowy gazociąg mogli nie dotrzymać wymaganej odległości 8 metrów pomiędzy obiema nitkami. Prokurator jednak przestrzega, by na podstawie tych zdjęć nie wyciągać pochopnych wniosków. - Rury w wyniku eksplozji uległy deformacji. Trudno na tej podstawie oceniać czy przebieg gazociągu był zgodny z przepisami. Rury mogły ulec znacznemu przesunięciu - kończy.
Do wybuchu doszło w Jankowie Przygodzkim:
Autor: FC//ec / Źródło: TVN 24 Poznań / PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP | Jakub Kaczmarczyk