Poznań odetchnął z ulgą. Punktualnie o 12 tłum czekający przed ratuszem upewnił się, że symbol miasta znów działa. Koziołki trykają się jak gdyby nic się nie stało.
W niedzielę koziołki pokazały się na ratuszowej wieży, jednak nie tryknęły się ani razu. A powinny aż dwanaście.
Nerwy za pięć dwunasta
Większość zebranych w poniedziałek przed ratuszem o niedzielnej awarii dowiedziała się dopiero od reportera TVN 24. - Przyjeżdża się po to, żeby zobaczyć te koziołki - mówiła pani Krystyna, licząc, że tym razem mechanizm nie zawiedzie.
- Co roku, jak jestem u cioci, przyjeżdżam tutaj, żeby je zobaczyć. Trykające koziołki najbardziej mi się podobają w Poznaniu - dodała Paulina, która przyszła wraz z panią Krystyna na Stary Rynek.
- Byłoby to spore rozczarowanie - stwierdziła z kolei pani Dorota, która po raz pierwszy odwiedziła z dziećmi Poznań i spieszyła się, by zdążyć na 12.
"Kontrolka się nie pali"
Niepokoił się także dozorca ratusza.
- Kontrolka od koziołków nie pali się - przyznał po godz. 11, nie kryjąc obawy, że tłum zebrany przed ratuszem znów będzie zawiedziony. - Najwyżej będziemy próbować uruchomić je ręcznie - zapewniał.
Nastroje tonował rzecznik urzędu miasta: - Z tego co wiem od naszego konserwatora koziołków, pana Andrzeja Krajewskiego, nie ma już problemu, koziołki zostały naprawione - zapewniał przed godziną 12 Paweł Marciniak.
I słowa te szybko się potwierdziły. O godz. 12, po jednodniowej przerwie, koziołki znów się trykały. - Ojciec pana Andrzeja 20 lat temu zaprojektował i zamontował ten mechanizm. Czasami on zawodzi, elementy się ocierają i blokują. Zdarza się, że drzwiczki się nie otworzą, koziołki nie wyjdą w całości albo się nie trykną. Wtedy pan Andrzej musi interweniować, jak to sam mówi, gumowym młotkiem. Parę stuknięć i wszystko wraca do normy. Alternatywą byłoby obluzowanie mechanizmu, ale wtedy koziołki nie trykałyby się równo - tłumaczy.
Zobacz poprzednią spektakularną awarię koziołków:
Autor: fc/roody / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: fotoportal.poznan.pl