Na ulicy w Kaliszu (Wielkopolska) mężczyzna został oblany kwasem. Ponad rok po zdarzeniu przed sądem ruszył proces w tej sprawie. Oskarżonych jest dwóch mężczyzn: 23-latek, który miał oblać kwasem, i szwagier ofiary, który - według prokuratury - miał to zlecić. Pokrzywdzony przedsiębiorca przeszedł szereg operacji, stracił ucho i nie widzi na jedno oko.
W poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Kaliszu na ławie oskarżonych zasiedli dwaj mężczyźni w wieku 24 i 62 lat. Pierwszy Gracjan I. miał dopuścić się przestępstwa na zlecenie starszego, prywatnie szwagra pokrzywdzonego. Został oskarżony o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi kara więzienia od trzech do 15 lat. Starszy Zdzisław O. odpowiada za narażenie człowieka na niebezpieczeństwo i kierowanie gróźb karalnych, co zagrożone jest karą do trzech lat pozbawienia wolności.
Jak informuje Radio Poznań, starszy z oskarżonych przed sądem podtrzymał, że nie ma nic wspólnego ze sprawą. Z kolei młodszy z mężczyzn przyznał się do oblania kwasem, przeprosił pokrzywdzonego "za zniszczenie mu życia". Jak podaje rozgłośnia, nie wyjaśnił jednak motywów swojego działania ani nie podał zleceniodawcy.
- Ani u jednego, ani u drugiego nie ma żadnej skruchy. Jeden jest zadowolony, że to zrobił, drugi kłamie, że tego nie zlecił - mówił Polskiej Agencji Prasowej przed rozpoczęciem procesu mężczyzna zaatakowany kwasem. Jak dodał, będzie domagał się dla oskarżonych najwyższych wyroków.
Oblany kwasem na ulicy, tuż obok swojej firmy
Do ataku na 49-letniego wówczas mężczyznę doszło 18 stycznia 2022 roku na ul. Chopina w Kaliszu. Kiedy pokrzywdzony wychodził ze swojej firmy, podszedł do niego nieznany mu mężczyzna i wylał na jego twarz 0,7 litra kwasu siarkowego. Na pomoc wybiegli pracownicy. Sprawca uciekł. Po tygodniach poszukiwań policja zatrzymała podejrzanego. Decyzją sądu trafił do aresztu, gdzie przebywa do dziś. Podczas przesłuchania powiedział śledczym, że zrobił to, ponieważ słyszał, że pokrzywdzony jest złym człowiekiem. Pokrzywdzony od początku twierdził w rozmowie z PAP, że kwasem oblano go na zlecenie męża siostry, a powodem miał być konflikt rodzinny.
Oblany kwasem mężczyzna: tego cierpienia nie da się opisać
Poparzony ojciec dwuletniego synka trafił do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, gdzie przeszedł wiele operacji. Mężczyzna nie widzi na lewe oko, jest martwe na skutek wypalenia przez kwas; stracił też jedno ucho. Przeszedł osiem operacji odtworzenia spalonych powiek oczu; przechodził zabiegi zrywania martwej skóry z okolic twarzy. Ze stołu operacyjnego praktycznie nie schodził przez wiele tygodni. Przeżył też załamanie nerwowe. Operacje, polegające na usunięciu bolesnych blizn będzie mógł dopiero przejść za dwa lata. - Tego cierpienia nie da się opisać. Nadal czuję straszny ból i wręcz palenie prawej strony twarzy i ucha, bo w tę okolicę najwięcej dostałem - powiedział.
Źródło: PAP, Radio Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KMP Kalisz