Kilkulatka znęcała się nad kotem, matka nagrywała. Kobieta usłyszała zarzut

Kot jest nadal wystraszony
Co z prawami zwierząt? Nasi bracia mniejsi głosu nie mają, więc w ich imieniu polityków pytają aktywiści
Źródło: Renata Kijowska/Fakty TVN

Matka, która pozwalała dziecku na pastwienie się nad kotem, usłyszała zarzut z ustawy o ochronie zwierząt. Za znęcanie się nad czworonogiem grozi do 3 lat więzienia. O sprawie zostanie też zawiadomiony sąd rodzinny. Pracownicy Urzędu Miasta w Ostrowie Wielkopolskim apelują do internautów o pozostawienie rodziny w spokoju.

W sieci pojawiło się nagranie, na którym widać, jak kilkuletnia dziewczynka znęca się nad małym kotkiem. Najpierw z całej siły rzuca półrocznym zwierzęciem do basenu z piłkami, a następnie, trzymając go za tylne łapy, kręci się dookoła własnej osi, bawiąc się z nim "w karuzelę". Autorką nagrania jest matka dziecka, która nie reaguje na zachowanie córki. Na nagraniu słychać jej śmiech i jak mówi do kota: "zobacz, co ci twoja pani robi". Po jakimś czasie próbuje przerwać "zabawę dziecka", ale czyni to nieskutecznie.

Sprawą zajęła się policja w Ostrowie Wielkopolskim. W piątek rzeczniczka tamtejszej komendy poinformowała, że matka dziecka została już przesłuchana i usłyszała zarzut znęcania się nad zwierzęciem. Grozi za to do 3 lat pozbawienia wolności.

- Wiem od przesłuchujących kobietę policjantów, że wyraziła ona skruchę z powodu swojego zachowania - powiedziała podkom. Małgorzata Michaś.

O sprawie zostanie zawiadomiony również sąd rodzinny.

"Odsypia i dochodzi do siebie w spokojnym miejscu"

Sprawa nabrała rozgłosu w czwartek. Internauci namierzyli, że rodzina mieszka w Ostrowie Wielkopolskim. Na film zareagowało Kaliskie Stowarzyszenie Pomocy dla Zwierząt Help Animals, które złożyło zawiadomienie na policję w sprawie znęcania nad zwierzęciem. Do domu rodziny, w której doszło do zdarzenia przybyli policjanci, lekarz weterynarii i obrońcy zwierząt. Kota zabrano i tymczasowo umieszczono w ostrowskim schronisku dla zwierząt.

"Kociak odsypia i dochodzi do siebie w spokojnym miejscu, gdzie zapewniamy mu maksimum komfortu" - poinformowali pracownicy schroniska na swojej stronie społecznościowej pod zdjęciem kota. Zwierzę zostało zaszczepione przeciw chorobom zakaźnym, zaczipowane oraz odrobaczone. "Kot przeszedł pierwszą obdukcję weterynaryjną, jest lekko obolały, ale na szczęście nie doznał poważnych obrażeń. Na jego sierści znaleźliśmy stary klej, a w dwóch miejscach sierść została wycięta nożyczkami. Cały nasz zespół schroniska zrobi wszystko, aby Kacperek odzyskał spokój, zdrowie i poczucie bezpieczeństwa" - zapewnili.

Czytaj też: Jak wezwać pomoc, gdy zwierzę jest krzywdzone? Animal Helper działa już w dziesięciu województwach >>>

Rodzina może liczyć na opiekę Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej

- Doszło tu do niekwestionowanej krzywdy zwierzęcia, ale też tego dziecka. To nagranie może ciągnąć się za dziewczynką do końca życia, ono nie zniknie z internetu. Temu dziecku trzeba pomóc. Mam nadzieję, że sprawa trafi do sądu rodzinnego - mówiła w rozmowie z tvn24.pl Anna Małecka z Help Animals, która zawiadomiła o zdarzeniu policję.

W czwartek rodzinę wizytowali pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Dyrektor placówki dr Krystyna Kois-Jaźwiec powiedziała, że rodzina będzie objęta opieką. Działanie MOPS-u będzie polegało na wsparciu rodziny poprzez opiekę psychologa i pomoc w korygowaniu niewłaściwych zachowań rodzicielskich. Ustalenia pracowników opieki społecznej na temat sytuacji opiekuńczo-wychowawczej w rodzinie są objęte ochroną danych osobowych, dlatego szefowa MOPS – jak powiedziała - niewiele może przekazać. Dodała, że ze wstępnej analizy wynika, że zachowanie matki, czyli akceptacja agresji wobec zwierzęcia, "z czegoś się bierze".

Czytaj też: Skatowany za zjedzenie plastra boczku. Pandek ma nowy dom

Kot Kacper jest nadal wystraszony
Kot Kacper jest nadal wystraszony
Źródło: Kaliskie Stowarzyszenie Pomocy Dla Zwierząt Help Animals

Na rodzinę wylała się fala hejtu

Zdaniem szefowej ostrowskiego MOPS kobieta postąpiła źle, a zachowania matki i dziecka widoczne na nagraniu wzbudzają niepokój. - Ale teraz doszedł jeszcze inny niepokojący problem. Nie wiadomo, jak rodzina poradzi sobie z hejtem, który się na nią wylał w mediach społecznościowych. Ludzie domagają się pozbawienia praw rodzicielskich. Do nas też przysłano maile z takimi żądaniami - powiedziała Kois-Jaźwiec.

Anna Woźnica, zastępca dyrektora kancelarii wydziału prezydenta miasta, powiedziała, że dzieckiem i matką zajęły i zaopiekowały się odpowiednie służby w ramach swoich kompetencji. - Dla dobra psychologicznego dziecka i matki chcemy wyciszyć tę sytuację. Jesteśmy zbulwersowani wydarzeniem, ale hejt, który wylał się na nie, niczemu dobremu teraz nie służy. Odpowiednie służby zajęły się dzieckiem. Jest ono pod opieką. Bardzo nam zależy, żeby sprawę zostawić odpowiednim służbom, które zaopiekowały się sprawą w ramach swoich kompetencji - powiedziała.

Oglądaj TVN24 na żywo
Dowiedz się więcej:

Oglądaj TVN24 na żywo

Czytaj także: