Ryszard Grobelny, były już prezydent Poznania wspomina początki swojego urzędowania, tremę, która towarzyszyła mu w czasie publicznych wystąpień, jak przejmował władzę po swoim poprzedniku a także przybliża swoje plany na najbliższą przyszłość. Zdradza, że jest specjalistą od pieczenia ciast drożdżowych.
Grobelny prezydentem Poznania został 14 grudnia 1998 r., wówczas wybrała go jeszcze rada miasta a nie bezpośrednio mieszkańcy.
- Przyznaję, że nie pamiętam jak wyglądało pożegnanie prezydenta Wojciecha Szczęsnego Kaczmarka, tym bardziej, że było ono dosyć nagłe. Przez 2-3 miesiące funkcjonowaliśmy w ramach negocjacji a poprzedni zarząd pełnił jeszcze swoje obowiązki. Po głosowaniu i wybraniu nowych władz, prezydent Kaczmarek jeszcze przez jakiś czas jeszcze pakował swoje dokumenty - wspomina Grobelny, który swój gabinet już zwolnił Jackowi Jaśkowiakowi.
Nogi trzęsły mu się ze strachu, a żona wytykała błędy
Początki w roli prezydenta dla niego nie były łatwe. Podczas wystąpień przed większą widownią nogi trzęsły mu się ze strachu, miał też problemy z wtrącaniem w wypowiedziach co chwilę wstawek „yyy”. -Trochę ułatwiało to, że Ewa (Siwicka, żona Ryszarda Grobelnego - przyp. red.) jest dziennikarzem. Zwracała uwagę na to by obniżać głos, by mówić wolniej. Oprócz tego miałem też świadomość, że popełnienie błędu językowego jest dramatyczną wpadką rodzinną i może być wypominane przez tydzień - śmieje się Grobelny.
W latach 90. przeszedł też kilka szkoleń, które pozwoliło mu na sprawianie lepszego wrażenia podczas wystąpień.
Chce wyjechać na narty i piec ciasta
Przez 16 lat pracy w roli prezydenta, Grobelny miał mało czasu dla rodziny. Z domu wyjeżdżał około godz. 7:30, a wracał zwykle między godz. 18 a 21. - Jeżeli wracałem przed godz. 18 uprzedzałem rodzinę, żeby nie było jakiś niespodzianek - mówi.
Teraz były już prezydent planuje kilka dni odpoczywać. - Wyjadę na narty, potem mam nadzieję, ze wszystko już sobie poukładam i od początku roku będę mógł rozpocząć nowe funkcjonowanie - tłumaczy. Były już prezydent zamierza objąć funkcję radnego sejmiku województwa. Liczy też, że będzie mógł wrócić do części domowych obowiązków. - W pierwszych latach małżeństwa zajmowałem się pieczeniem ciast. To moja domowa specjalność, głównie ciasto drożdżowe. Może teraz znajdę na to czas?
Pracy swojego następcy komentować nie zamierza. - Ludzie patrzyliby na to przez pryzmat kogoś, kto przegra wybory. Ja jestem nastawiony na pomoc. Jeśli miałbym jakieś uwagi krytyczne wezmę za telefon i zadzwonię do prezydenta Jaśkowiaka - kończy.
Autor: FC / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań, Ryszard Grobelny