Matka i córka tracą wzrok. Właśnie dostały szansę od losu. W piątek trzynastego

"Jesteśmy wdzięczne wszystkim darczyńcom"
Rozpaczliwy apel o pomoc nagrał znajomy pani Kasi
Źródło: Rybczyński Studio

Katarzyna Richert od dziecka cierpi na aniridię, czyli brak tęczówki. Któregoś dnia może się obudzić i po prostu nic nie zobaczyć. Los nie jest dla niej łaskawy. Jej 15-letnia córka odziedziczyła tę rzadką chorobę. Szansą na uratowanie ich wzroku jest kosztowna operacja. W piątek trzynastego anonimowy darczyńca wpłacił na ich leczenie brakujące 13 tys. zł.

Katarzyna Richert ma 43 lata. Przez całe życie cierpi na aniridię, czyli brak tęczówki. Z dnia na dzień widzi coraz słabiej.

Kiedy rozmawiałyśmy trzy miesiące temu, mówiła jak bardzo boi się dnia, w którym straci wzrok na zawsze. Nie zobaczy swojej córki, nie dostrzeże nawet konturów tego, co ją otacza.

Jej wzrok może uratować tylko seria operacji, których koszt to 30 tys. zł.

- Gdybym wtedy powiedziała, że w piątek trzynastego uda się uzbierać całą kwotę potrzebną na operacje, uwierzyłaby pani?

- Chyba nie - odpowiada pani Kasia.

A tak właśnie się stało.

Tak widzieć nie chciałby nikt

Aniridia to rzadka i podstępna choroba, która prowadzi do ślepoty. Jak? To bardzo "towarzyskie" schorzenie. Można powiedzieć, że przyciąga inne choroby.

Astygmatyzm, zaćma, oczopląs, krótkowzroczność. Pani Kasia walczy z każdą z nich.

Jak to (nie)działa?

Aniridia: nie masz tęczówki, a więc i źrenicy. Twoje oko jest wyjątkowo czułe. Masz światłowstręt. Każde wyjście z domu to problem.

Zaćma: stopniowo tracisz ostrość widzenia. W końcu widzisz jak przez mgłę.

Oczopląs: niekontrolowane mruganie oczami. Efekt jest porównywalny z podróżą autobusem, w którym szyby są oklejone reklamami. Trudno dostrzec, co jest za oknem. Wytężasz wzrok, coraz szybciej mrugasz. Chorzy mają tak non stop.

Krótkowzroczność: żeby coś zobaczyć musisz to mieć blisko oczu.

Astygmatyzm: niektóre elementy widzisz nieostro. Możesz mieć kłopot z określeniem odległości.

To teraz wyobraź sobie, że masz wszystkie te objawy i to przez cały czas.

Tak widzieć nie chciałby nikt.

Anonimowy darczyńca

Pani Kasia samotnie wychowuje 15-letnią córkę. Niestety Zuzia odziedziczyła po niej aniridię. 15-latka podobnie jak i jej mama ma już oczopląs i cierpi na krótkowzroczność. Jeśli nic z tym nie zrobi, może być gorzej.

Zuzia ma dopiero 15 lat. Też cierpi na aniridię
Zuzia ma dopiero 15 lat. Też cierpi na aniridię
Źródło: Fundacja "Kawałek Nieba"

Pani Kasia sama utrzymuje rodzinę i jak wiele osób spłaca kredyt za mieszkanie. Z zawodu i z powołania jest fizjoterapeutką. Pracuje w jednej z gorzowskich przychodni. Nie stać jej na pokrycie kosztów serii operacji.

Dlatego w kwietniu na jednym z portali ruszyła zbiórka pieniędzy na leczenie. Tuż po tym jak pani Kasia opowiedziała nam swoją historię, na jej konto wpłynęło sporo datków. Ale to wciąż było za mało.

W piątek trzynastego lipca anonimowy darczyńca wpłacił brakujące 13 tys. zł.

- Dzięki lokalnym i ogólnopolskim mediom zrobiło się o nas głośno. Dzięki temu był też tak duży odzew na naszą prośbę o pomoc. Jesteśmy bardzo wdzięczne wszystkim, którzy wsparli nasze leczenie - cieszy się fizjoterapeutka z Gorzowa Wielkopolskiego.

Pani Kasia pomaga swoim pacjentom wrócić do zdrowia
Pani Kasia pomaga swoim pacjentom wrócić do zdrowia
Źródło: Fundacja Kawałek Nieba

To bardziej skomplikowane

Leczenie już trwa. Pani Kasia nie czekała na koniec zbiórki. W czerwcu z części zebranych środków przeszła jedną z kilku operacji. Tej podjął się dr Adam Cywiński z Śląskiego Ośrodka Leczenia Chorób Oczu w Żorach.

- Mam już wstawioną sztuczną membranę zamiast tęczówki. Teraz czekamy aż oko się zagoi. Wtedy lekarz zdecyduje czy najpierw będzie operował drugie oko, czy zajmie się moim oczopląsem - opowiada pani Kasia.

A co z Zuzią? Wydawało się, że jej stan jest znacznie lepszy niż mamy. Doktor Cywiński miał nadzieję, że w tym przypadku uda się przeprowadzić mniej skomplikowaną operację. Zachowaną część tęczówki chciał po prostu zszyć. Dzięki temu udałoby się zmniejszyć u pacjentki światłowstręt. Niestety, nic z tego.

- Nie dało się przeprowadzić tej operacji. Na razie wstrzymuję się z tym zabiegiem. Zuzia jest bardzo młodą osobą. Będę obserwować jak po operacji zachowuje się oko jej mamy. Potem będziemy podejmować ewentualnie kolejne decyzje - mówi dr Cywiński.

PRZECZYTAJ HISTORIĘ PANI KASI I ZUZI

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: Aleksandra Arendt / Źródło: TVN24 Poznań

Czytaj także: