Wichura w Gorzowie Wielkopolskim. Runęła ściana domu

Nikomu nic się nie stało
Runęła ściana
Źródło: tvn24
Silny wiatr nie ominął Gorzowa Wielkopolskiego. Strażacy mieli ręce pełne pracy. W poniedziałek wieczorem zawaliła się ściana jednego z domów.

Gwałtowna pogoda w kilku regionach Polski. Wichura nie ominęła Gorzowa Wielkopolskiego. Wiatr w porywach osiągał prędkość nawet 100 km/h.

Strażacy wyjeżdżali do kilkunastu zdarzeń związanych z silnym wiatrem m.in. do połamanych drzew i konarów.

Jednym z poważniejszych było zawalenie się jednej ze ścian budynku przy ul. Sulęcińskiej.

- Zgłoszenie otrzymaliśmy tuż przed godziną dziewiętnastą. Na miejsce wezwano straż pożarną, policję i nadzór budowlany. Sprawdziliśmy czy gruz kogoś nie przysypał - mówi.

W chwili zdarzenia w domu znajdowała się jedna osoba. Na szczęście kobieta była wtedy w drugiej części budynku.

Strażacy częściowo rozebrali komin i zabezpieczyli dom przed zawaleniem.

Synoptycy przewidują, że silny wiatr, a nawet burze, mogą nam towarzyszyć także we wtorek.

Jak zabezpieczyć się przed wichurą
Jak zabezpieczyć się przed wichurą
Źródło: Rządowe Centrum Bezpieczeństwa | Rządowe Centrum Bezpieczeństwa

"Stanąłem, wyszedłem z kabiny i patrzę: konar jest"

Gorzowscy strażacy interweniowali też na drodze krajowej numer 22. Pomocy potrzebował kierowca tira. Mężczyzna jechał z olbrzymią gałęzią na dachu naczepy, nawet o tym nie wiedząc. Konar prawdopodobnie został oderwany od drzewa w wyniku silnego wiatru.

Dopiero po kilku kilometrach takiej jazdy prowadzący ciężarówkę został przez innych kierowców powiadomiony za pomocą CB Radio o niecodziennym "ładunku".

- Na drodze 22 w kierunku Gorzowa na 82. kilometrze była straszna wichura - opowiadał w rozmowie z TVN24 kierowca tira, pan Mirosław. Jak dodał, zapewne wtedy duży konar spadł na naczepę. - I przy okazji uszkodził auto ciężarowe - powiedział.

- Nie miałem takiej świadomości. Nawet w lusterku nie widziałem, że to tak wyglądało - relacjonował pan Mirosław. - Dopiero przed Gorzowem zaczął ktoś mi mrugać. Stanąłem, wyszedłem z kabiny i patrzę: konar jest - stwierdził. Przyznał, że "to są duże zniszczenia, bardzo duże pieniądze".Kierowca podkreślił, że pomogła mu straż pożarna, przyjechała też policja. - Zdarzenie losowe. To całe szczęście, że przy okazji nikt nie zginął - ocenił.

Jechał z wielkim konarem wbitym w naczepę

Jechał z wielkim konarem wbitym w naczepę

Autor: aa / Źródło: TVN24 Poznań

Czytaj także: