Te pasy są jak pole minowe, a piesi to saperzy. Kilkanaście groźnych zdarzeń każdego dnia

Jak przejść przez zebrę i wyjść z tego bez szwanku?
Samochód wyprzedzają autobus przed pasami
Źródło: tvn24

Nie zwracają uwagi na podwójną ciągłą linię ani na pasy. Bezmyślnie omijają autobus tuż przed i pędzą dalej. Piesi cudem unikają zderzenia. I tak kilka, a nawet kilkanaście razy dziennie. MZK pokazuje nagrania z kamer miejskich autobusów. Policja: to dowód na nieodpowiedzialność kierowców.

Gorzów Wielkopolski, przystanek autobusowy bez zatoczki przy ul. Dowgielewiczowej.

W tym miejscu przystanek jest tymczasowy, za to przepisy ruchu drogowego łamane są notorycznie.

Na nic podwójna ciągła linia. Na nic znaki drogowe. Kierowcy robią, co chcą.

- Omijają autobus, który zatrzymał się przy przystanku, a przecież tuż za nim jest przejście dla pieszych, a kawałek dalej skrzyżowanie - mówi Grzegorz Jaroszewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie

Zdziwieni pasażerowie, którzy wchodzą na pasy, cudem unikają potrącenia przez auta, a kierowcy MZK łapią się za głowę. I nie chcą bezczynnie czekać, aż dojdzie do tragedii.

- To nasi kierowcy pierwsi zwrócili uwagę na ten problem i zaczęli nam to zgłaszać. Według naszych pracowników, do takich niebezpiecznych sytuacji dochodzi nawet kilkanaście razy dziennie - opowiada Marcin Pejski, rzecznik prasowy Miejskiego Zakładu Komunikacji w Gorzowie.

Pośpiech nie jest wart tragedii

Kiedy kierowcy MZK dostrzegają samochód, który omija ich z dużą prędkością, starają się jakoś zareagować. Najczęściej ostrzegają pieszych klaksonem. Ale nie na tym polega ich rola. Któregoś dnia mogą nie zauważyć, nie zdążyć. Dlatego MZK przekazało policji kilkanaście nagrań z kamer zamontowanych w autobusach.

- Te nagrania to żywy dowód na nieodpowiedzialność kierowców. Zapoznajemy się z tymi materiałami. Są już pierwsze rezultaty. Mamy kilka wniosków o ukaranie. Zostaną one przekazane do sądu. W kilku przypadkach dostarczony nam materiał pozwala nawet na zatrzymanie prawa jazdy - wylicza Jaroszewicz.

- Autobus stoi na przystanku tylko trzydzieści sekund. Omijanie go i ryzykowanie tym, że dojdzie do tragedii naprawdę nie jest tego warte - dodaje Pejski.

Policjanci z gorzowskiej drogówki oraz miejski inżynier ruchu będą sprawdzać, jak poprawić bezpieczeństwo w pobliżu tego przystanku autobusowego.

Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Poznań

Czytaj także: