Tylko do końca marca obowiązuje warunkowa zgoda nadzoru budowlanego na korzystanie z południowej nitki estakady na Trasie Katowickiej. Od roku, po zamknięciu drugiego wiaduktu, ruch odbywa się po niej w obu kierunkach. To, czy samochody nadal będą mogły z niej korzystać, zależy od wyników ekspertyzy jaką zlecił Zarząd Dróg Miejskich. - Jeśli całkowicie zamkną estakadę na Ratajach, pojawi się komunikacyjny chaos - mówią mieszkańcy Poznania.
Od lutego zeszłego roku wyłączona z ruchu jest północna nitka estakady katowickiej. Między rondem Rataje a wiaduktem Chartowo kierowcy poruszają drugim wiaduktem. Ruch jest tam jednak ograniczony - pasy są zwężone, wprowadzone jest ograniczenie do 30 km/h oraz zakaz ruchu pojazdów o masie powyżej 3,5 tony. By na wiadukt nie wjeżdżały ciężarówki i autobusy, przed wjazdem na nią z obu stron ustawiono specjalne szykany, które uniemożliwiają im wjazd.
Jazda po bandzie
Taki stan rzeczy może utrzymać się jednak tylko do końca marca. Wówczas kończy się warunkowa zgoda na korzystanie z południowej nitki, jaką wydał Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego.
Ogłaszając tę decyzję, inspektor podkreślał, że raczej nie ma szans na to, by ruch na wiadukcie odbywał się dłużej. - Jedziemy już po bandzie - mówił Jerzy Witczak.
Teraz jednak nie on podejmie decyzję o estakadzie. W związku ze zmianą statusu drogi z krajowej na lokalną, kuratelę nad nią przejął Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Ten już niebawem powinien ogłosić co dalej z sypiącym się wiaduktem.
Czekają na ekspertyzę
- W poniedziałek odbyła się kontrola Zarządu Dróg Miejskich i pracowników PINB. Wcześniej sam byłem ocenić jej stan techniczny. Zapoznajemy się też z dokumentacją jaką otrzymaliśmy z WINB. Decyzję podejmiemy jednak dopiero po zapoznaniu się z wynikami ekspertyzy stanu technicznego, jaką zlecił Zarząd Dróg Miejskich - wyjaśnia Paweł Łukaszewski, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Poznaniu.
Jak podkreśla, zakaz wjazdu ciężarówek i autobusów, zastopował nieco sypanie się wiaduktu. - To były bardzo dobre decyzje. Drgania i wibracje, wywoływane przez ciężkie pojazdy, które w największym stopniu przyczyniają się do degradacji tego typu obiektów, zostały w dużej mierze wyeliminowane - mówi Łukaszewski.
Czy ta decyzja oznacza, że stan wiaduktu nie uległ znacznemu pogorszeniu? Odpowiedź na to pytanie ma dać porównanie wcześniejszych ekspertyz z tą, która obecnie przygotowywana jest dla ZDM. - Na ich podstawie będziemy mogli ocenić jak postępuje degradacja obiektu w ciągu ostatnich 5 lat - wyjaśnia inspektor.
Jak tłumaczy, obecnie w najgorszym stanie znajdują się krawędzie wiaduktu, szczególnie południowa strona. - Jezdnia jest jednak tak zwężona, że nie odbywa się tam ruch - mówi Łukaszewski.
Niepokój budzą także podpory estakady. W najsłabszej kondycji są skrajne podpory ponad półkilometrowego wiaduktu. - Wystają tam zbrojenia, widać korozję. Dźwigary na środku nie mają pęknięć. W wielu miejscach mamy także słabe węzły konstrukcyjne. Miejsca te są jednak wsparte dodatkowymi stalowymi podporami - podkreśla Łukaszewski.
O możliwym zamknięciu estakady informowaliśmy już w styczniu zeszłego roku:
Mieszkańcy w strachu
Na decyzję PINB z niepokojem czekają mieszkańcy Rataj, Chartowa i Żegrza. Zamknięcie estakady oznaczać będzie, że ruch samochodowy przeniesie się na ulice inne ulice przelotowe do centrum znajdujące się wokół ich osiedli.
- W przypadku takich remontów najpierw rozbiera się i buduje jedną nitkę wiaduktu, potem drugą. Już teraz po Łacinie jeździ ciężki sprzęt i budują centrum handlowe a teraz doszłyby nam jeszcze korki związane z objazdami. A przecież poszerzana jest jeszcze ul. Jana Pawła II. Jeśli całkowicie zamkną estakadę na Ratajach pojawi się komunikacyjny chaos - mówi Tomasz Czarnecki, prowadzący fanpage Ratajanka.
Podobnego zdania jest Wojciech Chudy, przewodniczący rady osiedla Chartowo. - Jeżeli ZDM nie wyznaczy dodatkowej drogi np. wzdłuż estakady to będzie trzeba puścić ruch ul. Piłsudskiego lub ul. Chartowo do Baraniaka. Ul. Baraniaka na wysokości Galerii Malty już teraz jest zakorkowana. Jadą tędy mieszkańcy Antoninka a teraz doszliby jeszcze mieszkańcy Szczepankowa i gmin przyległych - podkreśla Chudy, który ma nadzieję, że nie dojdzie do takiego scenariusza. - PINB jednak nie powinien ryzykować życia kierowców, jeżeli okaże się, że stan estakady jest fatalny.
Droga bez barier
Przebudowa estakady katowickiej miała ruszyć w maju zeszłego roku. - Pierwszy przetarg został zaskarżony przez przegrane firmy. Ze względu na odwołanie od wyboru oferenta, musieliśmy czekać na uzupełnienie brakujących informacji przez firmę, która przetarg wygrała - mówi zastępca prezydenta Maciej Wudarski.
W tym tygodniu ruszyły pierwsze prace przed rozbiórką północnej nitki wiaduktu. Demontowane są na razie bariery energochłonne.
Nowa estakada ma składać się z trzech pasów ruchu dla samochodów, chodnika oraz drogi rowerowej. Po wybudowaniu północnej części estakady w ciągu ul. Krzywoustego zamknięta zostanie południowa nitka. Pierwsza nitka miała być gotowa do końca 2015 r. Cała inwestycja ma potrwać do 2016 roku.
Estakada katowicka to część ulicy Bolesława Krzywoustego:
Autor: FC//ec / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań