90 lat temu, po decyzji o zburzeniu dawnych murów fortecznych, do Poznania włączono siedem wsi znajdujących się na obrzeżu miasta. Dzięki temu powierzchnia miasta dwukrotnie się zwiększyła. Wówczas podjęto także decyzję o wprowadzeniu rewolucji śmieciowej. Patrząc na zdjęcia, wydaje się, że zmiany wprowadzono skuteczniej niż obecnie.
Przed 1925 r. w Poznaniu nie było żadnego systemu wywożenia śmieci. Policyjne rozporządzenia nakazywały wówczas właścicielom nieruchomości wywozić odpady na nieużytki poza miasto. Problem pojawił się po likwidacji murów miejskich.
Śmietniska pełne kobiet i dzieci
Po przyłączeniu do miasta siedmiu nowych dzielnic nieużytków było coraz mniej, a odpady trzeba było wywozić coraz dalej. Śmietniska istniały na Błoniach Wildeckich (tereny wzdłuż Dolnej Wildy za dzisiejszym Multikinem), za Bramą Warszawską (okolice dzisiejszego ronda Śródka), przy ulicy Bukowskiej obok radiostacji oraz przy ul. Ceglanej (dziś Pułaskiego).
"Na śmietniskach roiło się zwykle od kobiet i dzieci szukających zarobku przez sprzedawanie znalezionych metali, węgla i koksu" - pisała Księga Pamiątkowa Miasta Poznania z 1929 r.
W 1927 r. magistrat postanowił rozwiązać problem śmieciowy i wprowadzić "nowoczesny sposób usuwania śmieci domowych". Wzorem były rozwiązania z Anglii, a pretekstem do zmian - budowa spalarni śmieci. Decyzję o jej powstaniu podjęto w 1925 roku. "Zważywszy, że zakład spalania śmieci będzie dopiero wtenczas pożytecznym, jeżeli pędzony będzie bez przerwy, trzeba mu było zapewnić nieprzerwany dowóz śmieci przez ujęcie go w system" - czytamy w Księdze Pamiątkowej Miasta Poznania z 1929 r.
Dwa typy śmieciarek i "śmietniaki" z blachy
Powołano wtedy specjalną komisję, która miała opracować system odbioru śmieci. Do obsługi miasta w Anglii zakupiono specjalny tabor. W mieście kursowały małe śmieciarki, które dowoziły odpady do jednej z dwóch śmieciarni (na Przepadku i przy ul. Kluczborskiej), a tam przesypywano je do większych pojazdów, które wywoziły je poza miasto. Pracownicy odbierający śmieci zostali wyposażeni w specjalne taczki do przewożenia kubłów do pojazdów.
Zdecydowano o wprowadzeniu 110-litrowych metalowych kubłów z blachy żelaznej. Te zamówiono w zakładach z Tczewa. Z Pomorza dostarczono do Poznania 8 tys. sztuk takich "śmietniaków".
Obowiązywał tzw. system wymienny - pod posesje dwa razy w tygodniu przywożono puste kubły, a odbierano pełne. W restauracjach i hotelach śmieci odbierano nawet codziennie. Nowy system wdrożono najpierw na Śródce, Chwaliszewie i na Starym Mieście pod koniec 1927 r. W kolejnych latach system rozszerzono o Jeżyce, Łazarz i Wildę. "Śmieciowa rewolucja" spowodowała, że bardzo szybko Poznań uporał się z plagą much i szczurów.
Spalarnia na Wilczaku
Spalarnię śmieci wybudowano natomiast przy ul. Wilczak. Kilka lata temu w jej budynku funkcjonowała giełda "Wilmarkt". Zbudowała ją firma Heenan & Froude, która wcześniej wybudowała podobne obiekty w 250 miejscach na całym świecie. Przed spaleniem śmieci były jeszcze segregowane na specjalnej taśmie, tak więc do kotła trafiały tylko palne przedmioty.
Autor: Filip Czekała / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum MTP