Prosta droga. Na wjeździe do Poznania spory ruch, ludzie wracają z długiego weekendu. Nagle cztery pasy asfaltu i dzielący je pas zieleni przecina dachujący ford. Cudem omija dwie latarnie, a także wszystkie jadące samochody. Kierowcę jednego z nich zmusza do zjechania do rowu. Było bardzo niebezpiecznie.
Groźnie wyglądający wypadek miał miejsce w niedzielę, chwilę po godz. 17. Zdarzenie na trasie katowickiej zarejestrowała kamera zamontowana w samochodzie jadącym z naprzeciwka.
Na nagraniu widać, jak jadący z dużą prędkością ford mondeo na długim łuku wpada w poślizg. Najpierw zarzuca tyłem samochodu, kierowca chce skontrować, ale auto odbija w drugą stronę. Prowadzący nie jest w stanie wyprowadzić pojazdu na prostą. Wpada na pas zieleni, jednak mieści się między dwiema latarniami. Po drodze "kosi" jeszcze metalowe słupki, po czym dachuje, już na przeciwległym pasie.
Autor filmu jedzie z naprzeciwka terenowym samochodem. Wiezie ze sobą 2-letnie dziecko. Jak mówi, forda widzi dopiero w momencie najechania na pas zieleni. Szybka i sprawna reakcja sprawia, że unika zderzenia. Zamiast tego zjeżdża do rowu i bezpiecznie zatrzymuje się kawałek dalej.
Na szczęście nikomu nie stało się nic poważnego. Dziewczynę kierującą fordem co prawda zabrała karetka, jednak wcześniej, bez żadnych widocznych obrażeń, zdołała sama wyjść z samochodu.
Straciła "prawko"
Na miejscu pojawili się policjanci, którzy ustalili, że młoda kobieta jechała zdecydowanie za szybko.
- Kierowcy zabraliśmy prawo jazdy za niedostosowanie prędkości do panujących warunków oraz za spowodowanie zagrożenia. Pojazd został zabezpieczony. Teraz trwa dalsze wyjaśnianie okoliczności wypadku - mówi Józef Klimczewski, naczelnik poznańskiej drogówki.
Autor: ib//ec / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Jan