Prokuratura skierowała do Sądu Okręgowego w Kaliszu akt oskarżenia przeciwko 22-letniemu mieszkańcowi Jarocina, podejrzanemu o zabicie w Cerekwicy dwóch osób i usiłowanie zabójstwa trzech innych, w tym nienarodzonego dziecka – poinformował prokurator Maciej Meler.
Prokuratura w Ostrowie Wielkopolskim właśnie zakończyła postępowanie w sprawie 22-letniego Eryka J.
To on dziewięć miesięcy temu miał wejść do domu swojej byłej partnerki w Cerekwicy Starej i w środku nocy atakować nożem członków jej rodziny.
Od ciosów zginęło 59-letnie małżeństwo, ranione zostały dwie ich córki: 22-letnia Beata i 25-letnia Natalia - była dziewczyna podejrzanego. Spodziewała się dziecka. Noworodka udało się uratować, ale w jego organizmie zaszły poważne zmiany neurologiczne. Kilka miesięcy później dziecko zmarło.
Motywem działania oskarżonego była "niechęć przyjęcia na siebie roli ojca" – powiedział prokurator Maciej Meler.
Usłyszał sześć zarzutów
Jest już akt oskarżenia przeciwko Erykowi J. Na podstawie zgromadzonego materiału prokurator przedstawił 22-latkowi łącznie sześć zarzutów.
- W przypadku pięciu z nich, dotyczących zabójstwa i usiłowania zabójstwa, w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie oskarżonemu grozi nawet dożywocie – poinformował Meler.
Podejrzany częściowo przyznał się do przedstawianych mu zarzutów, a następnie skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień.
"Przybiegł po pomoc z krzykiem"
Zbrodnia, która wydarzyła się w nocy 15 marca br. w jednym z gospodarstw w Cerekwicy Starej (województwo wielkopolskie), wstrząsnęła całą Polską.
- Kiedy ktoś włamuje się w nocy do twojego domu, to nie robi tego po to, żeby zaśpiewać ci kołysankę - mówi Karol Borowiak z Cerekwicy Starej, jeden z domowników, który widział nożownika. To on wezwał pomoc.
- O godzinie 1.30 sąsiad przybiegł po pomoc z krzykiem, z płaczem. Był tak zdenerwowany, że mu się ręce trzęsły, nie mógł słowa powiedzieć. Chwyciłam go za ramiona i powiedziałam: Karol, co się stało? Powiedział, że jego teść nie żyje, teściowa leży na ziemi, Natalia jest zakrwawiona - opowiadała Grażyna Szymaniak, sąsiadka ofiar.
- Widok był straszny. W jednym pomieszczeniu jedne zwłoki, w następnym drugie. Ciężko to sobie wręcz wyobrazić – przyznał doktor nauk medycznych Włodzimierz Budzyński ze Szpitala Powiatowego w Jarocinie.
Po zdarzeniu oskarżony wrócił do swojego mieszkania. Policja zatrzymała go o godz. 3.20. Miał 0,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
- Nie stawiał oporu, został przewieziony do naszej jednostki, ale nie rozmawiał z policjantami - mówi młodszy aspirant Agnieszka Zaworska z Komendy Powiatowej Policji w Jarocinie.
Z powodu doznanych obrażeń ciała i cesarskiego cięcia ciężarna kobieta została w jarocińskim szpitalu wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej. Dyrektor medyczny jarocińskiego szpitala Włodzimierz Budzyński powiedział wówczas, że kobieta "doznała licznych ran kłutych macicy, dlatego niezwłocznie trzeba było zrobić cesarskie cięcie". Noworodek urodził się z ciężkim niedotleniem mózgu, musiał też przejść pilny zabieg operacyjny, ponieważ miał ranę kłutą klatki piersiowej. Następnie chłopczyka przewieziono do ostrowskiego szpitala. Lekarzom z Ostrowa Wlkp. udało się uratować chłopca, ale w jego organizmie zaszły poważne zmiany neurologiczne. Siedmiomiesięczny Adaś ponownie trafił do szpitala po tym, jak matka zauważyła, że dziecko ma problemy z oddychaniem. Chłopiec zmarł.
"Nie był agresywny, nie reagował złością"
Kim jest mężczyzna oskarżony o to, że w środku nocy zaatakował rodzinę z Cerekwicy Starej?
Znajomi Eryka nie chcą wypowiadać się na jego temat. Nie był notowany na policji. Ukończył liceum o profilu policyjnym, gdzie miał zajęcia między innymi z musztry, technik kryminalistycznych, ochrony osób i mienia. Po maturze próbował dostać się do szkoły wojskowej.
- Z czasów jego pobytu w szkole nie było nic, co by wskazywało, że Eryk może tak postąpić. Nie był agresywny. Nie reagował złością w sytuacji trudnej – zapewnia jego wychowawczyni Arleta Krygier.
Według wychowawczyni 22-latek miał dobre oceny.
- Z niektórych przedmiotów miał bardzo dobre wyniki. Widać było jego wiedzę historyczną. Brał udział w konkursie teologicznym. Widocznie coś się złożyło w jego obecnym życiu na to, że dopuścił się takiego czynu – dodaje Krygier.
Kupił bagnety i kominiarkę
Prokuratura ustaliła, że oskarżony w okresie poprzedzającym zabójstwo za pośrednictwem internetu kupił kilkanaście noży, dwa bagnety i kominiarkę z nadrukiem czaszki. Wykorzystać je miał w dniu zdarzenia. Z opinii sądowo-psychiatrycznej wynika, że 22-latek miał w trakcie zdarzenia zachowaną zdolność pokierowania swym postępowaniem i może brać udział w toczącym się postępowaniu.
Eryk J. zaatakował w marcu:
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Poznań/Uwaga TVN/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Fakty