Pochodzi stąd jej dziadek, mieszka wciąż tu jej stryj. I gdyby nie ojciec kanclerz Niemiec, który zmienił rodzinie nazwisko, Angela Merkel przed wyjściem za mąż nazywałaby się Angela Kaźmierczak.
14 premierów przyjechało w piątek do Poznania na spotkanie liderów w ramach Szczytu Bałkanów Zachodnich. W szczycie udział biorą między innymi premier Wielkiej Brytanii Theresa May, premier Francji Edouard Philippe oraz kanclerz Niemiec Angela Merkel.
Dla tej ostatniej wizyta w Poznaniu to okazja, by odwiedzić rodzinne strony. To właśnie stąd pochodzi dziadek kanclerz Niemiec, Ludwig Kaźmierczak.
Tusk uczył jej wymowy
Angela Merkel po raz pierwszy publicznie powiedziała o polskich korzeniach w 1995 roku. Potwierdziła tę informację pięć lat później, precyzując, że ma w jednej czwartej polskie pochodzenie.
Szczegóły dotyczące pochodzenia pani kanclerz niemiecki dziennikarz Stefan Kornelius zamieścił w książce "Angela Merkel - die Kanzlerin und ihre Welt" ("Angela Merkel - kanclerz i jej świat"), która ukazała się w 2013 roku.
Wówczas Angela Merkel postanowiła nawet nauczyć się właściwej wymowy swojego pierwotnego nazwiska. O pomoc w tym zakresie poprosiła Donalda Tuska.
A. Merkel spytała, jak prawidłowo wymawia się Kaźmierczak. Za drugim razem udało się :)
— Donald Tusk (@donaldtusk) 14 marca 2013
Panna Angela Kaźmierczak
Choć Ludwig Kaźmierczak to dziadek od strony ojca kanclerz, sama kanclerz nazwiska Kaźmierczak nigdy nie nosiła. Jej panieńskie nazwisko to Kasner. Wszystko za sprawą jej ojca, który przyszedł na świat jako Horst Kazmierczak i w 1930 roku zmienił nazwisko na niemieckie Kasner.
"Gdyby nie ta zmiana, Merkel urodziłaby się jako Angela Kazmierczak, a nie Angela Kasner" - pisał Stefan Kornelius.
W Archiwum Państwowym w Poznaniu do dziś możemy znaleźć zapiski świadczące o obecności rodziny kanclerz w Poznaniu, m.in. kartę meldunkową prababci Angeli Merkel a matki Ludwiga - Anny Kaźmierczak urodzonej w 1871 roku, dokument ślubu prababci Anny Kaźmierczak z drugim mężem Ludwigiem Wojciechowskim czy zapisek świadczący o powołaniu Ludwiga Kaźmierczaka do wojska w 1915 roku.
Gdy Poznań był w Rzeszy
Ludwig Kaźmierczak przyszedł na świat w 1896 roku jako nieślubne dziecko Anny Kaźmierczak i Ludwiga Wojciechowskiego. Był wychowywany przez matkę i jej późniejszego męża Ludwiga Rychlickiego. Chociaż formalnie był obywatelem niemieckim, rodzina miała polskie korzenie. Poznań należał wtedy do Rzeszy Niemieckiej, a do Polski powrócił po pierwszej wojnie światowej i Powstaniu Wielkopolskim.
Ludwig Kaźmierczak przeniósł się wtedy do Berlina, zostawiając część rodziny w Poznaniu. W stolicy Niemiec poznał swą przyszłą żonę Margarethe. Tam też w 1926 roku urodził się ojciec Angeli Merkel.
Dziadek Angeli Merkel pracował jako policjant w dzielnicy Berlina Pankow. Zmarł w 1959 roku, gdy wnuczka miała pięć lat. Pani kanclerz nie przypomina go sobie. Pamięta natomiast dobrze babcię Margarethe, która często ją odwiedzała i zaraziła pasją do muzyki i sztuki.
Zaskoczony stryj
W Poznaniu do dziś żyje stryj kanclerz Niemiec, Zygmunt Rychlicki. To, że jego przodkowie są także przodkami Angeli Merkel, odkrył w 2013 roku po informacjach w mediach na temat polskich korzeni kanclerz.
Babcia poznaniaka, Anna Kaźmierczak, była prababcią kanclerz Niemiec, a dziadek kanclerz, Ludwig Kaźmierczak, był jego wujkiem.
W rozmowie z Aleksandrem Przybylskim, reporterem TVN24, w 2013 roku poznaniak opowiadał, że pamięta dziadka Angeli Merkel, Ludwiga Kaźmierczaka. Jak mówił Rychlicki, ponieważ imię Ludwig pojawiało się w rodzinie dość często, nazywali go również Stasiem.
W archiwum domowym Zygmunta Rychlickiego, oprócz wielu zdjęć przodków kanclerz Niemiec, jest powojenna korespondencja z ojcem Angeli Merkel, który poinformował rodzinę Rychlickich o śmierci Ludwiga Kaźmierczaka.
Dziadek Angeli Merkel miał ostatni raz przyjechać do Poznania w zimie 1943 roku, w czasie okupacji, na pogrzeb swojej matki, Anny. Została ona pochowana na cmentarzu na Górczynie.
Na tym pogrzebie był również 9-letni wówczas Rychlicki.
- Utkwiło mi w pamięci, że poszedłem z nim do piekarni i kupiłem bułki z makiem, których Polacy nie mieli możliwości kupić - wspominał w 2013 roku spotkanie z Kaźmierczakiem.
Autor: Filip Czekała / Źródło: TVN 24 Poznań, PAP