Patrycja Wajcht od czterech lat jeździ tam, gdzie zwierzaki potrzebują pomocy. Jak mówi, wiele widziała, ale ludzie wciąż negatywnie ją zaskakują.
"Warunki jak w lodówce"
Tego dnia wiał silny wiatr, a termometr wskazywał -7 stopni Celsjusza.
- Sprawdzałyśmy wezwanie do psa w beczce. Rzeczywiście, był w miejscu, które wskazał nam informator. Beczka leżała na ziemi, nie było w niej żadnej wyściółki. Na dnie za to stała woda. Wtedy zobaczyłyśmy w niej małego pieska, który miał do szyi przywiązany metalowy łańcuch. Przy tej pogodzie miał warunki jak w lodówce - opowiada z przejęciem Patrycja Wajcht, która uczestniczyła w interwencji.
"Łańcuch cięższy od psa"
Szybko okazało się, że to niejedyne zwierzę na tej posesji. Z tyłu gospodarstwa w podobnych warunkach mieszkał drugi pies. Rudy piesek ważył zaledwie 4,5 kg, tymczasem łańcuch, którym go uwiązano, 6 kg.
- Oba te psy miały zakrwawione szyje od łańcuchów. Do tego ich łapy przymarzały do beczki, bo stała w niej woda. Jednego z nich musieliśmy zabrać z łańcuchem, bo nie dało się go odpiąć – mówi Wajcht
Weterynarz ze schroniska stwierdził, że zwierzaki są wychudzone i odwodnione. Miały też przerośnięte pazury, skołtunioną sierść oraz choroby skórne.
"Narzędzia do szczekania"
Właścicielka przekazała psy OTOZ. Kobieta twierdziła, że kundelki same się do niej przybłąkały, nie wiedziała co z nimi zrobić, więc je przywiązała.
- Nie widziała w tym nic złego. Traktowała je jak narzędzia do szczekania. Moja druga koleżanka płakała, kiedy zabierała te pieski do schroniska. Były w strasznym stanie – podkreśla Wajcht.
Już w poniedziałek OTOZ złoży wniosek do kartuskiej prokuratury.
- Zgłosimy, że kobieta znęcała się nad zwierzętami. Sprawą zajmuje się nasz prawnik – dodaje wolontariuszka.
"Wymaga specjalnej opieki"
Wolontariusze dokładają starań, żeby pieski szybko wróciły do zdrowia. Oba otrzymały już imiona: Patyk i Kijek – wskazują one, w jakim stanie są zwierzaki. Jeden z nich jest już w Ciapkowie, ale drugi wymaga specjalistycznej opieki.
- Zabrała go do domu jedna z naszych wolontariuszek. Zwierzak potrzebuje opieki i dużo uwagi. Jak tylko Patyk i Kijek wydobrzeją, to będzie im szukać domu – tłumaczy pani Patrycja.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/lulu / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: OTOZ Animals | Patrycja Wajcht