Policjanci z bronią w rękach podbiegli do nissana przy bramkach na autostradzie koło Torunia i zatrzymali dwie osoby podejrzane o kradzieże samochodów. Wszystko zarejestrowały kamery monitoringu. Jak przekazali śledczy, zatrzymani to bracia. Usłyszeli już zarzuty, a sąd zdecydował o ich tymczasowym aresztowaniu.
Policja pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy prowadzi śledztwo dotyczące działania na terenie północnej Polski grupy osób zajmującej się kradzieżami samochodów. Sprawcy wyspecjalizowali się we włamaniach do pojazdów marki Nissan Qashqai. Policjanci z Komendy Wojewódzkiej w Bydgoszczy opublikowali film z zatrzymania dwóch mężczyzn podejrzanych o takie kradzieże.
- Jak wynika z ustaleń kryminalnych, którzy od pewnego czasu analizowali informacje dotyczące skradzionych nissanów, sprawcy kradzieży wcześniej obserwowali wytypowany samochód. Następnie za pomocą specjalistycznych urządzeń i narzędzi, po przełamaniu zabezpieczeń, odpalali auto i odjeżdżali. Ustalono także, że skradzione qashqaie "pilotowane" były z bezpiecznej odległości innym autem, którego kierowca sprawdzał, czy na trasie stoją policyjne patrole - przekazał starszy aspirant Piotr Duziak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Dodał, że sprawcy - według ustaleń funkcjonariuszy - zmieniali tablice rejestracyjne oraz usuwali naklejki legalizacyjne na podszybiu skradzionych samochodów. - Kradzione w taki sposób auto odstawiane było na kilka dni w ustalone miejsce, a następnie transportowane dalej, celem demontażu i sprzedaży - wyjaśnił Duziak.
Bracia usłyszeli zarzuty
Policjanci ustalili osoby podejrzewane o kradzieże.
- Ich działania pozwoliły na zatrzymanie krótko przed świętami dwóch mężczyzn – braci - na tak zwanym gorącym uczynku, to jest w trakcie transportu ostatniego ze skradzionych aut. Do zatrzymania doszło na bramkach autostradowych pod Toruniem - poinformował Duziak.
Patryk K. oraz Jakub K. usłyszeli w prokuraturze zarzuty popełnienia łącznie pięciu kradzieży z włamaniami w okresie od czerwca 2021 roku do kwietnia 2022 roku.
- Do przestępstw dochodziło na terenie Warszawy, Redy, Tczewa i Gdańska, a łączna wartość strat została oszacowana na kwotę ponad 400 tysięcy złotych - dodał Duziak.
Sąd, na wniosek prokuratora, postanowił o trzymiesięcznym areszcie dla podejrzanych. Grozi im kara do 10 lat więzienia.
W toku śledztwa, dzięki działaniom policjantów, odzyskano część skradzionych samochodów, a sprawa ma - jak twierdzą funkcjonariusze - charakter rozwojowy.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Policja Kujawsko-Pomorska