Akt oskarżenia w sprawie śmierci noworodka trafił do sądu. Zdaniem śledczych matka, po porodzie, udusiła swoje dziecko. Partnerowi powiedziała, że poroniła. 38-latce grozi dożywocie.
30 czerwca 2021 roku policja została zawiadomiona o dziwnym zachowaniu mieszkanki Starogardu Gdańskiego. Jej partner przekazał, że kobieta zabrała swoje rzeczy osobiste, wyszła z mieszkania i nie odbiera telefonu.
Mężczyzna martwił się o partnerkę, ponieważ dwa dni wcześniej, będąc w zaawansowanej ciąży, miała źle się poczuć. Udała się do szpitala, gdzie, jak utrzymywała, poroniła. Jak się później okazało, kobieta nigdy do szpitala nie dotarła.
Prokuratura: gwałtowne uduszenie noworodka
Funkcjonariusze znaleźli kobietę tego samego dnia w parku przy ulicy Jagiełły. W trakcie rozmowy z policjantami, wskazała miejsce ukrycia zwłok dziecka. Noworodek, umieszczony w foliowym worku, leżał w mało uczęszczanej części parku.
– Z uzyskanej w toku postępowania opinii sądowo-lekarskiej wynika, że dziewczynka urodziła się żywa, bez oznak wcześniactwa. Oddychała po urodzeniu i była zdolna do życia poza organizmem matki – poinformowała Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Jak wskazali biegli, bezpośrednią przyczyną śmierci dziecka było gwałtowne uduszenie w wyniku pozbawienia dopływu powietrza.
Jak przekazuje prokuratura, kobieta została poddana badaniom sądowo-psychiatrycznym. Biegli nie stwierdzili zaburzeń związanych z przebiegiem porodu.
38-latkę oskarżono o zabójstwo. Kobieta nie przyznaje się do winy. Utrzymuje, że dziecko urodziło się martwe. Grozi jej dożywocie.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock