62-latek z Rogóźna (woj. kujawsko-pomorskie) usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzęciem. Mężczyzna porzucił psa na oczach świadka, który zaalarmował policjantów. Ci z kolei nie mieli problemów z namierzeniem sprawcy. Swoje zachowanie tłumaczył tym, że pies, którego wcześniej wziął ze schroniska, uciekał mu.
Młodszy aspirant Łukasz Kowalczyk, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Grudziądzu, przekazał, że w czwartek dzielnicowy z posterunku policji w Łasinie otrzymał zgłoszenie od świadka. Widział on mężczyznę, który wypuścił z samochodu psa.
"Zaraz po tym, jak zwierzę znalazło się na zewnątrz, kierowca odjechał, pozostawiając je. Policjanci na podstawie numerów rejestracyjnych przekazanych przez świadka ustalili właściciela pojazdu. Okazał się nim 62-letni mieszkaniec Rogóźna" - poinformował policjant.
Nie radził sobie z psem
Jak dodał, swoje zachowanie tłumaczył tym, że nie potrafił sobie poradzić z psem, którego wcześniej wziął ze schroniska. "Jego podopieczny miał mu uciekać, dlatego postanowił porzucić go i to ponad 15 kilometrów od miejsca zamieszkania. Mundurowi wraz ze zgłaszającym zaopiekowali się psem i poinformowali schronisko dla zwierząt"- zaznaczył Kowalczyk.
62-latek usłyszał zarzut znęcania się na zwierzęciem. Teraz grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: KMP w Grudziądzu