Daszuta samochód oddał syndykowi we wtorek. Nie wiadomo dlaczego adwokat zwrócił go akurat teraz. - Udało nam się odzyskać samochód, bo jeden ze zleceniobiorców uznał, że powinno wrócić do masy upadłościowej – przyznaje jedynie mec. Józef Dębiński, syndyk Amber Gold. – Jest to samochód marki BMW X5, jednoroczny, z małym przebiegiem. Wraz z kilkoma innymi pojazdami znajduje się w podziemnym garażu w siedzibie spółki - dodaje.
Luksus na czterech kółkach
Według nieoficjalnych ustaleń reportera TVN24, Łukasz Daszuta, adwokat Amber Gold, miał otrzymać auto od Marcina P. w zamian za przeprowadzenie tygodniowego szkolenia w firmie. Szkolenie miał wycenić na ponad 150 tys. zł.
Elegancka terenowa maszyna w kolorze kawy z mlekiem, białymi skórzanymi siedzeniami wyceniana jest przez syndyka na ok. 200 tys. zł. - Samochód wejdzie do masy upadłościowej, będzie zinwentaryzowany i następnie spieniężony – zapowiada Debiński. Odzyskane pieniądze zostaną podzielone między wierzycieli.
W tym samym garażu stoi też inne BMW - czarna limuzyna serii 7 z napędem na cztery koła. Z auta korzystał prezes Amber Gold, Marcin P. Nowy model w salonie kosztuje nawet 500 tys. zł.
Autor: aja/par/k / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Bartłomiej Luliński | TVN24