Aleksander Dobra zrezygnował z mandatu radnego zachodniopomorskiego sejmiku. - Nadal jestem podróżnikiem, a nie politykiem i tak niech zostanie. Dlatego rezygnuję z mandatu i proszę, abyście nie mieli mi tego za złe - poinformował w piątek na jednym z portali społecznościowych.
W wyborach do sejmiku województwa zachodniopomorskiego podróżnik startował z list Komitetu Wyborczego Wyborców Bezpartyjni Samorządowcy. Zdobył 9,2 tysiąca głosów, co zapewniło mu mandat i najlepszy wynik wśród bezpartyjnych kandydatów.
W piątek Doba poinformował na jednym z portali społecznościowych o rezygnacji z mandatu. Podróżnik podziękował jeszcze raz za tak duże poparcie.
- Jak wiecie postanowiłem zrezygnować z mandatu radnego Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego. Nie była to łatwa decyzja, bo mam świadomość zaufania jakim obdarzyli mnie wyborcy. Liczba głosów, jakie otrzymałem była dla mnie i zaskoczeniem, i wyróżnieniem. Bardzo za nie dziękuję! - napisał.
Wyjaśnił dlaczego podjął taką decyzję. Jak stwierdził, w pierwszej kolejności jest podróżnikiem, "którego kalendarz ciężko jest podporządkować sztywnym regułom pracy sejmiku".
- Dowodem niech będzie fakt, że obecnie jestem w podróży, więc nie mogłem nawet pojawić się osobiście na sesji inauguracyjnej. Obawiam, się że takich sytuacji będzie więcej, przez co nie mógłbym wywiązać się z obowiązków, a jak wiecie jeśli podejmuję się czegoś poświęcam się temu na 100 procent - tłumaczył.
Napisał, że przede wszystkim jest podróżnikiem, a nie politykiem. Doba zaznaczył także, że nadal będzie ambasadorem Polic i województwa zachodniopomorskiego na świecie.
Podróże
Aleksander Doba to emerytowany inżynier mechanik, absolwent Politechniki Poznańskiej. Jego pierwsza wyprawa kajakowa z Afryki do Ameryki Południowej trwała 99 dni (2010-2011). Druga, z Europy do Ameryki Północnej - 167 (2013-2014). Ruszając w trzecią podróż liczył, że na Stary Kontynent dotrze przed 71. urodzinami, które obchodzi 9 września.
Początkowo miał olbrzymie problemy spowodowane niekorzystną pogodą, ale po trzech tygodniach udało mu się wpłynąć na Golfsztrom - jeden z najsilniejszych prądów morskich na kuli ziemskiej. Tworzy coś w rodzaju rzeki płynącej przez Atlantyk z prędkością nawet czterech-pięciu węzłów (ok. 6,5 kilometra na godzinę). Ostatecznie podróżnik osiągnął cel podróży w zakładanym czasie. Próbę trzeciej przeprawy przez Atlantyk Doba podjął po raz pierwszy w ubiegłym roku. Wyruszył wówczas z amerykańskiego Jersey City. Plany pokrzyżowała mu jednak już na początku zła pogoda.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/gp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24