Ile jest podsłuchów w Polsce i jak wygląda kontrola sądu nad ich stosowaniem? - Spytaliśmy o to ABW i CBA, a służby milczą - mówił w programie "24 Godziny" dr Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Bodnar podkreślał, że dane na temat liczby podsłuchów w kraju będą niezwykle przydatne. - Jeżeli uzyskamy informację, że sąd zatwierdza 99 proc. wniosków o podsłuchy, tak jak twierdzą publicyści, to będzie to sygnał, że nie działa kontrola sądowa. Jeżeli sąd zatwierdza wszystko, to znaczy, że dajemy zbyt dużą kontrolę sądom - dodał.
To nie Wielki Brat
Odniósł się też do słów wicepremiera Waldemara Pawlaka, który stwierdził, że dziennikarze muszą się liczyć z tym, że mogą być podsłuchiwani.
- Słowa premiera Pawlaka są absolutnie niedopuszczalne. To nie jest tak, że mamy się nauczyć żyć w państwie Wielkiego Brata, tylko władza musi przyjąć przepisy, które będą nas chroniły i będą pozwalały na stosowanie podsłuchów tylko w sytuacji kiedy jest to absolutnie niezbędne - powiedział Bodnar.
Dziennikarze "na drutach"
W sobotę "Rzeczpospolita" napisała, że ABW nagrała rozmowę dziennikarza "Rzeczpospolitej" Cezarego Gmyza oraz Bogdana Rymanowskiego z TVN, prowadzoną z telefonu Wojciecha Sumlińskiego. Telefonował Gmyz z telefonu Wojciecha Sumlińskiego, którego podejrzewano, że za pieniądze oferował usunięcie nazwisk z raportu z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24