- W sensie naukowym jest faktem potwierdzonym - Wałęsa współpracował, donosił, brał pieniądze i do dzisiaj kręci - mówił Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta w programie "Kawa na ławę". - Mamy kolejny etap wojny teczkami - dla niektórych w polityce jest to sportem narodowym - odpowiedział mu Sławomir Neumann, szef klubu PO. Politycy dyskutowali o sprawie dokumentów znalezionych u gen. Czesława Kiszczaka, wśród których ma znajdować się teczka TW Bolka.
Zdaniem Andrzeja Zybertowicza, doradcy prezydenta, ujawnienie przez IPN w poniedziałek części dokumentów znalezionych w domu Czesława Kiszczaka nic nie zmieni.
- W sensie naukowym jest faktem potwierdzonym - (Lech Wałęsa - red.) współpracował, donosił, brał pieniądze i do dzisiaj kręci. Te informacje, które opinia publiczna pozna jutro, mogą tylko pogłębić ten obraz. Mogą poszerzyć nasze rozumienie konkretnych form i kierunków współpracy - powiedział.
"Jest sporo środowisk, które chcą zniszczyć etos Wałęsy"
- Lech Wałęsa wielokrotnie zmieniał swoje wersje - stwierdził. - Traktowanie tego, co mówi, jako czegoś poważnego, dowodzi niepoważnego traktowania widza i opinii publicznej - dodał.
Sławomir Neumann z PO odpowiedział, że "jest sporo środowisk w Polsce, które próbują od wielu lat etos Wałęsy zabić". - Mamy kolejny etap wojny teczkami - dla niektórych w polityce jest to sportem narodowym - stwierdził.
- Są publikacje, które mówią o tym, że Lech Wałęsa jest TW Bolkiem. Wiemy też, że były prezydent ma do dziś status pokrzywdzonego nadany przez IPN - przypomniał. - Część ludzi w Polsce chce zrzucić go z piedestału tej osoby, która przyczyniła się najbardziej do walki z komunizmem - dodał.
Zauważył, że "dzisiaj słyszymy tezy ludzi, którzy mówią, że Kiszczak jako szef służb specjalnych i Wałęsa jako jego współpracownik obalili w Polsce komunę". - To są tak absurdalne tezy, że trudno z nimi dyskutować - skomentował.
- Kiedy Wałęsa miał otrzymywać Nobla, to SB sfałszowało dokumenty, żeby udowodnić jego agenturalność. Nie udało się ich dostarczyć. Gdyby były wtedy dokumenty autentyczne, to czy nie łatwiej byłoby je przekazać? - powiedział Neumann. - Jest problem, ale trzeba dać szansę Lechowi Wałęsie zapoznania się z tymi papierami oraz historykom i fachowcom zbadania ich autentyczności - wyjaśnił.
Zdaniem Neumanna "mamy do czynienia z teatrem i spektaklem wokół teczek IPN". - Wolałbym, żebyśmy to robili w sposób bardziej cywilizowany. Żeby pokazali (IPN - red.) wszystkie dokumenty z domu Kiszczaka i dali się Wałęsie do tego odnieść - powiedział. - Część (opinii publicznej - red.) już wydała wyrok, a najczęściej są to osoby, które nie miały wiele do powiedzenia wtedy, kiedy Lech Wałęsa walczył z komuną.
Scheuring-Wielgus: Moje zdanie na temat Wałęsy się nie zmieni
Marszałek Kornel Morawiecki z ugrupowania Kukiz'15 stwierdził, że jest to "strasznie poważna sprawa". - To co się stało, to prawdziwe zwycięstwo dobra nad złem, prawdy nad kłamstwem - bardzo późne, ale prawdziwe - powiedział. - Gdyby Wałęsa nie był współpracownikiem, oraz Jurczyk i Sienkiewicz, to może władze komunistyczne nie zgodziłyby się na związki zawodowe, na porozumienie, nie mielibyśmy naszej "Solidarności" - dodał.
Zdaniem Joanny Scheuring-Wielgus, posłanki Nowoczesnej, dokumenty, których autentyczność nie jest potwierdzona, nie powinny być udostępnianie.
- Moje zdanie na temat Lecha Wałęsy się nie zmieni. Wielokrotnie mówił, w tym swoim stylu, że coś tam podpisywał - powiedziała. - Jarosław Kaczyński powiedział, że Wałęsa się skompromitował i mówił, że trzeba zrobić wszystko, by głównym bohaterem "Solidarności" został Lech Kaczyński. Mam wrażenie, że droga do wstawienia go na podium właśnie teraz trwa - dodała.
- Paradoksalne jest to, że PiS ma w szeregach prokuratora z PZPR, a chce zdobyć prawdę szafą Kiszczaka . Myślę, że pani Kiszczak to starsza pani, która została sama i chciała w jakiś sposób zaistnieć. PiS to wykorzystuje w sposób naganny - stwierdziła Scheuring-Wielgus.
Brudziński: Wałęsa sam przekreślił swoją wielkość
Zdaniem Joachima Brudzińskiego, posła PiS, spór wokół osoby Wałęsy toczy się na trzech płaszczyznach.
- Jedna to taka nasycona emocjonalnie, płaszczyzna osób zaangażowanych bezpośrednio, dotkniętych tym, co Wałęsa czynił w latach 70., 80. oraz 90. To spór ludzi pamiętających, co się działo na tych etapach. Druga płaszczyzna to spór w oparciu o fakty i dokumenty. Prędzej czy później prawda ujrzy światło dzienne. Trzecia to spór polityczny, który ma konsekwencje międzynarodowe - wyjaśnił. - Na kłamstwie zbudowano podwaliny współczesnej Polski - to są najgorsze konsekwencje, które będziemy ponosić - dodał.
Jego zdaniem Wałęsa "sam przekreślił swoją wielkość". - Jakby znalazł siłę i odwagę na początku lat 90., żeby stanąć w prawdzie, to dziś rzeczywiście byłby bohaterem - powiedział.
Poseł PSL Piotr Zgorzelski przypomniał, że "SB dopuszczało się do fałszowania różnego rodzaju dokumentów".
- Lech Wałęsa ma prawdo do wypowiedzi w tej kwestii, kiedy przyjedzie do kraju i kiedy będzie mógł zapoznać się z dokumentacją - powiedział. - To żadna odkrywcza sprawa, że miał w latach 70. swój epizod współpracy z SB i on się do tego przyznaje - dodał.
Zgorzelski: Wałęsa jest symbolem Polski
Zdaniem Zgorzelskiego "są rzeczy, które postacie wielkie robiły i są naganne, ale są rzeczy, za które te postaci przechodzą do panteonu". - Powinniśmy mieć do tego bardzo poważny dystans, bo także musimy wiedzieć, że obok Jana Pawła II Lech Wałęsa jest symbolem Polski - powiedział.
- To jest sprawa naszego wizerunku na świecie, to jest sprawa naszego sumienia, naszego młodego pokolenia - czy będzie wychowane w kłamstwie, w krętactwie, czy w prawdzie. Chciałbym poprosić prezydenta Lecha Wałęsę, żeby stanął w prawdzie, która nas wyzwoli, żeby nam Polakom pomógł, żeby stanął w solidarności, która nas połączy - zaapelował Morawiecki. - Proszę prezydenta Wałęsę, żeby stanął koło nas i był naszym symbolem, niezależnie od kogo, kto go trzymał za twarz i szantażował - dodał. - Jak powie to, co powie, jak się przyzna i pokaja, to będzie polski wielki bohater - powiedział.
Również Zybertowicz zgodził się, że miejsca w historii "nikt nie może Wałęsie zabrać", ale dodał, że "nie posiadamy jeszcze wystarczającej wiedzy, żeby je uczciwie określić".
- Lech Wałęsa ma swoje zasługi. Nie sposób go wygumkować i nikt tego nie chce, ale chcę żeby moje dzieci i wnuki oceniały go przez pryzmat dokumentów i faktów - dodał Brudziński.
Autor: mart//plw / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24