Chirurg, który za pijaństwo na dyżurze został wyrzucony ze szpitala w Żurominie, ponownie znalazł tam pracę. Jak twierdzi dyrekcja placówki, stało się tak dlatego, że brakuje specjalistów.
Chirurg po wypiciu alkoholu pełnił dyżur w żuromińskim szpitalu pod koniec lipca tego roku. Wtedy też żuromińska policja otrzymała sygnał od jednej z pacjentek, że na oddziale chirurgicznym pracuje pijany lekarz.
Okazało się, że chirurg miał 1,5 promila w wydychanym powietrzu.
Sprawą zajęła się prokuratura. Lekarz może usłyszeć zarzut bezpośredniego narażenia życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pacjentów.
Chirurg został wtedy zwolniony z pracy w trybie natychmiastowym.
Zabezpieczenie świadczeń "wyższą koniecznością"
Od 1 września ponownie znalazł jednak zatrudnienie w żuromińskim szpitalu. Dyrekcja szpitala broni się tym, że trudno znaleźć specjalistę, który chciałby pracować w Żurominie.
- Mamy problemy ze specjalistami, nie mamy lekarzy. Wyższą koniecznością jest zabezpieczenie świadczeń medycznych, dla ciągłości świadczeń - mówi reporterowi TVN24 dyrektor Zbigniew Białczak. Przekonuje, że rozpisał konkurs na to stanowisko, nikt się nie zgłosił.
W jego opinii także, lekarz, którego zna od kilku lat, nie sięgnie już po alkohol. - Znam go od kilku lat, wiem, że nie wypije. Biorę odpowiedzialność na siebie - dodaje dyrektor placówki.
Autor: mac//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24