Zgromadzenie Księży Marianów potwierdza doniesienia o nałożonym na ks. Adama Bonieckiego zakazie wypowiadania się w mediach, z wyjątkiem "Tygodnika Powszechnego". - Nie wiem, co się stało, jestem bardzo zaskoczony – powiedział ks. Robert Nęcek, rzecznik krakowskiej kurii. - Ks. Boniecki został potraktowany po sztubacku, jak uczeń - skomentował z kolei ks. Kazimierz Sowa.
To, że ks. Boniecki ma zakaz wypowiadania się w mediach potwierdziliśmy w Zgromadzeniu Księży Marianów. - Decyzją ks. prowincjała ks. Boniecki ma na razie ograniczyć swoje wypowiedzi do "Tygodnia Powszechnego" (ks. Boniecki jest byłym redaktorem naczelnym gazety, nadal tam publikuje - red.). Żadne inne ograniczenia nie zostały na niego nałożone – usłyszeliśmy w zakonie.
Nie chciano jednak nam wyjaśnić powodów tej decyzji.
Jak podało Radio Zet, zakaz będzie obowiązywać przez miesiąc. Wtedy o losach księdza Bonieckiego zdecyduje Rada Prowincjalna Zgromadzenia Marianów, do którego należy były naczelny "Tygodnika Powszechnego".
- Nie wiem, co się stało, jestem bardzo zaskoczony – skomentował w rozmowie z tvn24.pl ks. Robert Nęcek, rzecznik krakowskiej kurii. Zastrzegł jednocześnie, iż więcej nie jest w stanie powiedzieć, gdyż nie zna sprawy.
"To nie przyniesie korzyści"
Znacznie szerzej na temat sprawy wypowiedział się w TVN24 ks. Kazimierz Sowa z religii.tv. - Nie rozumiem tej decyzji, byłem totalnie zaskoczony nawet nie tym, że taki zakaz się pojawił, ale 77-letni człowiek, który ma na swoim koncie wiele ciekawych dokonań, został potraktowany po sztubacku, jak uczeń, którejś z klas podstawówki czy gimnazjum, którego za złe zachowanie wysyła się do kąta - ocenił ks. Sowa.
I dodał: - Traktuję wypowiedzi, które się pojawiają w debacie publicznej, nie jako wypowiedzi, które mają charakter doktrynalny. Ks. Boniecki nie ocenił od strony religijnej Ruchu Palikota, tylko wyraził przekonanie, że skoro pojawiła się taka siła polityczna, to jakoś prowokuje ona do myślenia. Można oczywiście obrazić się na cały świat, mieć klapki na oczach i uznawać, że jest inaczej.
W jego opinii, ks. Boniecki chce dyskutować dlaczego tak jest, a nie odwracać się od rzeczywistości. - W tym kontekście nieprzyjemności, które go spotykają są dla mnie dziwne - podsumował ks. Sowa, podkreślając jednocześnie, że "ks. Boniecki jest dla niego osobą, która miała odwagę różne rzeczy mówić w okresie, kiedy ks. prowincjał (zgromadzenia Księży Marianów - red.), był jeszcze małym chłopcem". - Trzeba byłoby więc tu zachować jakieś proporcje - stwierdził ks. Sowa.
Jego zdaniem, decyzja zgromadzenia Księży Marianów nie przyniesie korzyści zakonowi.
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24