Kiedyś były wybuchające samochody, obcięte palce i krew na ulicach... teraz są białe kołnierzyki, laptopy i ogromne pieniądze, które znikają z budżetu państwa w ciszy i bez ofiar. Żeby tę przemianę dobrze zobaczyć, trzeba cofnąć się do początku lat 90., gdy brutalnie rządziła stara mafia; gdy jednego dnia z jej rąk ginęło nawet kilka osób, a gangsterzy załatwiali porachunki na ulicach. Jak wyglądał ten świat z perspektywy kobiet, których życie na zawsze połączyło się z historią polskiej przestępczości zorganizowanej? Materiał magazynu "Czarno na białym".
Joanna Molak to pośrednio ofiara wojny gangów. Jej mąż pracował w policji. 24 kwietnia 1996 r. był ostatnim dniem jego służby.
Monika Banasiak to była żona Andrzeja Z. ps. Słowik, skazanego za kierowanie gangiem pruszkowskim.
Grażyna Biskupska to twórca i były naczelnik elitarnego wydziału terroru kryminalnego i zabójstw. Wydziału, który był odpowiedzią na brutalną, uliczną wojnę lat 90. To między innymi ona odpowiadała przed sądem za akcje w Magdalence. Podobnie jak inni policjanci została uniewinniona.
To kobiety, których życie na zawsze połączyło się z historią polskiej przestępczości zorganizowanej.
Ślub w Las Vegas, pieniądze
Monika Banasiak dziś sama jest oskarżona o kierowanie grupą przestępczą. Spędziła 2,5 roku w areszcie. Teraz na wolności czeka na koniec procesu i wyrok. Przez wiele lat była żoną jednego z liderów przestępczego świata lat 90. Urodziła mu syna. - Ja uważam, że tą grupą nie kierował. Był w grupie towarzyskiej, która zajmowała się zarabianiem bardziej lub mniej legalnie pieniędzy - mówi w rozmowie z reporterem "Czarno na Białym" Leszkiem Dawidowiczem.
Mafijne czasy połowy lat 90. to dla Moniki Banasiak z całą pewnością okres, kiedy nie brakowało jej jednego - pieniędzy.
Kiedy gangsterzy kupowali pierwsze telefony komórkowe i jeździli po mieście nowymi modelami BMW, w policji brakowało właściwie wszystkiego. - Wyprzedzali nas, dlatego że mieli więcej pieniędzy. Na wydział dochodzeniowo-śledczy na Żoliborzu była jedna elektryczna maszyna z pamięcią, która pamiętała jedną stronę i można ją było wydrukować w 10 egzemplarzach - wspomina Grażyna Biskupska.
Ona musiała dzielić życie między walkę z mafią a samotne wychowywanie nastoletniego syna. Nigdy nie wyszła za mąż.
Na pierwszej linii frontu
Piotr Molak mąż Joanny Molak był antyterrorystą i pirotechnikiem, który stał na pierwszej linii frontu walki z przestępcami toczącymi między sobą prawdziwą wojnę. Trzeba się było przygotować na naprawdę trudne widoki.
Ostatnia akcja męża Joanny to próba rozbrojenia ładunku wybuchowego na stacji benzynowej. Molak zdążył jeszcze przenieść bombę. Dzięki temu nie ucierpiał nikt postronny. Pośmiertnie odznaczono go za to medalem. - Myślałam, że jadę do tego szpitala, bo coś mu się stało. Nie przypuszczałam, że ledwie zdążę dojechać i za 15 minut mąż już nie będzie żył - wspomina Joanna Molak.
Zlecenie podłożenia bomby przypisywano grupie pruszkowskiej. Nidy jednak nikomu niczego nie udowodniono.
Amerykański sen zamieniał się w koszmar
Próbowano zabić także Monikę Banasiak i jej męża. Przed domem, w którym mieszkali, eksplodowała bomba. Nigdy nie znaleziono sprawcy. - Pamiętam, jak krzyczałam. Pamiętam, jak uciekałam, jak sypało się szkło na mnie. Pamiętam syreny alarmów samochodowych - wspomina Banasiak.
Jak mówi, wówczas myślała, że to był incydent. Andrzej Z. "Słowik" nie dzielił się w pełni tym, co działo się w grupie. Trudne pytania o bezpieczeństwo zbywał także mąż Joanny Molak. - Zawsze mówił i zawsze przekonywał, że jeśli ma na sobie kombinezon, to on go chroni - wspomina Molak.
Monika Banasiak skończyła trzy lata medycyny. Była obyta i oczytana. Zafascynował ją jednak świat niebezpiecznych ludzi i dużych pieniędzy. - Piękna amerykańska historia (...) To niej jest tak, że Andrzej zarabiał tylko i wyłącznie brudne pieniądze. Żony tych panów, którzy w tej chwili zarabiają ogromne pieniądze, mają świadomość skąd te pieniądze pochodzą? Nie pytają swoich mężów, skąd te pieniądze oni biorą; i za jakie pieniądze ona tankuje swojego mercedesa albo BMW (...) Też się nie pytałam - mówi Banasiak.
Piękny amerykański sen Moniki Banasiak powoli zaczynał się zmieniać w koszmar. - Były próby zamachu na przyjaciół mojego męża. Ja o tym słyszałam. Wtedy już było bardzo niemiło. Kiedy było bardzo źle, to ja go nie mogłam zostawić, bo przecież jak mnie zabierał na wycieczki i kupował mi futra i samochody to fajnie, a potem jak jest gorzej to mam sobie pójść? - mówi Banasiak.
Liderzy grup przestępczych bez wahania grozili też prokuratorom i policjantom. Zwłaszcza tym skutecznym. A do takich należała Grażyna Biskupska.
"W tej naszej historii nie ma zwycięzców"
Joanna Molak długo walczyła z chęcią odwetu na zabójcach jej męża. Ale tę walkę wygrała. - Ja sobie po prostu takie pytanie zadałam. Co mogłabym zrobić, gdyby przede mną siedział człowiek, który zabił mojego męża? Po jakimś czasie moja odpowiedź była: że nic. Ponieważ wtedy zeszłabym do jego poziomu. A tego nie chciałam nigdy w życiu - powiedziała.
- W tej naszej historii nie ma zwycięzców. Są tylko przegrani - mówi Monika Banasiak. - Nie jestem w stanie wybaczyć cały czas sobie. I nie wybaczę do końca niewłaściwych wyborów - przyznała. Pytana przez reportera, czy chodzi o wybór na męża Andrzeja Z "Słowika", odparła: - To pan powiedział.
Obecnie Banasiak prowadzi salon kosmetyczny. Nie ma kontaktu z byłym mężem, ani synem. Napisała książkę "Królowa mafii".
Autor: js/mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24