Sąd oddalił zażalenie na aresztowanie Damiana L., ostatniego z siedmiu żołnierzy podejrzanych o udział w akcji w Afganistanie, w której zginęli cywile. Wcześniej prokuratura wojskowa uznała za "w pełni wyjaśnioną" sprawę zatrzymania żołnierzy. Według niej, podczas zatrzymania nie naruszono przepisów prawa ani godności żołnierzy.
Do tragicznego zdarzenia doszło 16 sierpnia, gdy polscy żołnierze otworzyli ogień w kierunku jednej z afgańskich wiosek. Przed wyjazdem patrolu, w którego skład weszli zatrzymani żołnierze, doszło do ataku na inny polski patrol. Według prokuratury, atak na wioskę nastąpił kilka godzin po ataku na patrol, a w osadzie nie było talibańskich bojowników. Wskutek ostrzału zginęło sześcioro Afgańczyków, wśród rannych były dzieci i kobiety.
W połowie listopada Sąd Garnizonowy w Poznaniu zdecydował o aresztowaniu siedmiu żołnierzy podejrzanych o udział w akcji w Afganistanie. Sześciu żołnierzom postawiono zarzut zabójstwa ludności cywilnej (grozi im od 12 lat więzienia do dożywocia), jednemu - właśnie Damianowi L. - zarzut ostrzelania niebronionego terytorium (grozi mu kara do 25 lat więzienia).
Wszyscy żołnierze złożyli zażalenia na aresztowania. Wojskowy Sąd Okręgowy w Poznaniu oddalił zażalenia, bo uznał, że podejrzani wcześniej mataczyli w śledztwie, podając nieprawdziwą wersję zdarzeń, które miały miejsce po tragicznym w skutkach ostrzelaniu afgańskiej wioski i mogą to uczynić ponownie. Ponadto uznano, że prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanego żołnierzom czynu jest wysokie.
Prokuratura: Zatrzymanie żołnierzy - zgodne z przepisami
Zastępca Naczelnego Prokuratora Wojskowego gen. Zbigniew Woźniak poinformował, że prokuratura przekazała żandarmerii wojskowej sugestie, by zatrzymania dokonali żołnierze formacji specjalnych. Jak wyjaśnił, chodziło o to, by zatrzymanie było bezpieczne, gdyż można się było spodziewać "wszelkich zachowań".
Dodał, że "szczegóły techniczne" zatrzymań należały do żandarmerii. Według oceny Woźniaka, zatrzymanie przeprowadzono "w sposób zgodny z przepisami". Pytany o zdjęcia z zatrzymania żołnierzy, wyjaśnił, że w mediach pokazywano zdjęcia z doprowadzenia żołnierzy, a nie z ich zatrzymania. Mimo że nie wpłynęły konkretne zażalenia - wobec wątpliwości opinii publicznej przekazywanych przez media - przeprowadzono śledztwo ws. zatrzymania. - Sprawa ta została mam nadzieję w pełni wyjaśniona - oświadczył.
Dodał też, że w trakcie śledztwa prokuratura nie może podawać szczegółów ws. zajścia w Afganistanie.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24