Do wypadku z udziałem dwóch żołnierzy GROM doszło w niedzielę na terenie jednostki wojskowej w Gdańsku podczas wykonywania zadania z udziałem śmigłowca. Jeden z żołnierzy spadł na pokład statku, drugi dostał się między nabrzeże, a burtę i zmarł na skutek odniesionych obrażeń.
Ppłk Jarosław Garstka, były zastępca dowódcy zastępcy jednostki GROM w rozmowie z TVN24 tłumaczył, że akcja ćwiczona przez żołnierzy polegała na ataku na jednostkę pływającą i ewakuację z tej jednostki. - Jak widać, do zdarzenia doszło przy ewakuacji z pokładu jednostki. Jest to końcowy etap, po wykonanym szturmie i wykonaniu zadania - tłumaczył Garstka.
Podpułkownik wyjaśnił, że trudno na podstawie samego nagrania ustalić przyczyny wypadku. Prawdopodobnie w środę odbędzie się sekcja zwłok żołnierza. - Nie można ocenić, co zostało źle, a co zostało zrobione dobrze i gdzie jest wina, trzeba pamiętać, co na tym filmie można zauważyć - można zobaczyć, że wszystko przebiega standardowo i to, że jeden żołnierz znalazł się za burtą, ten który był przypięty do liny ewakuacyjnej, co powoduje zatrzymanie całej akcji. Wprowadza to duże zagrożenie nie tylko dla pozostałych żołnierzy, ale także dla śmigłowca, który wisi nad nimi. Dlatego to co widzimy, wygląda na bardzo profesjonalnie przeprowadzoną operację pomocy temu żołnierzowi - podkreślił.
Zaznaczył, że w przypadku tego typu ćwiczeń zabezpieczenie jest zawsze na bardzo wysokim poziomie. Dodał, że także żołnierze GROM są przygotowani do udzielenia pierwszej pomocy. - Zawsze jest brane pod uwagę, że dojdzie do jakiejś sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia żołnierza i trzeba będzie mu pomóc - podkreślił ppłk Garstka.
Śledztwo prokuratury
Prokuratura Rejonowa w Gdyni po wypadku wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci oficera bojowego zespołu morskiego jednostki Wojsk Specjalnych GROM. - Zostawmy wojsku i prokuraturze zbadanie tej sprawy - apelował ppłk Garstka. - Nikt w trakcie takiego ćwiczenia nie zakłada, że dojdzie do takiej sytuacji, z jaką mieliśmy do czynienia. Nikt też nie zakłada, kiedy wykonujemy operację bojową, że będziemy ponosić straty. Zawsze założenie jest takie, że wszystko pójdzie dobrze i strat po naszej stronie nie będzie. Myślę, że w wypadku tego ćwiczenia wszyscy, którzy nad nim pracowali, przygotowali to ćwiczenie, dołożyli wszelkich starań, aby do tego wypadku nie doszło - podkreślił były zastępca dowódcy GROM. Dodał, że to trzeci przypadek śmierci żołnierza GROM w trakcie ćwiczeń od początków istnienia powstałego w 1990 roku oddziału. Podpułkownik podkreślił, że na nagraniu nie widać żadnych uchybień ze strony jednostki wojskowej.
W dniu wypadku na Westerplatte, gdzie miało miejsce zdarzenie, przebywał prezydent Andrzej Duda, który w Gdańsku podejmował króla Jordanii Abdullaha II. Jak poinformował TVN24 dyrektor biura prasowego prezydenta Marek Magierowski, Andrzej Duda nie obserwował ćwiczeń i nie był na pokazie w czasie wypadku.
Ponadto według informacji TVN24 pokaz obserwował wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki, który nie zdecydował się skomentować zajścia.
Śmiertelny wypadek podczas ćwiczeń
Do śmiertelnego wypadku doszło w niedzielę na terenie Jednostki Wojskowej 2305 (GROM) Gdańsk. Podczas wykonywania zadania szkoleniowego z udziałem śmigłowca Mi-17 z 7. Eskadry Działań Specjalnych w Powidzu, polegającego na podejmowaniu żołnierzy z pokładu statku zacumowanego przy nabrzeżu, z nieustalonych do tej pory przyczyn jeden z żołnierzy spadł na pokład statku. Doznał ogólnych potłuczeń ciała oraz urazu kręgu szyjnego. Drugi z żołnierzy, przypięty do liny zamocowanej do śmigłowca, dostał się między nabrzeże, a burtę statku. Zmarł wskutek odniesionych obrażeń. Wcześniej o przebiegu tragicznego zdarzenia informował zastępca prokuratora okręgowego do spraw wojskowych Prokuratury Okręgowej w Poznaniu kpt. Wojciech Skrzypek. Dodał, że dotychczas prokurator dokonał oględzin miejsca wypadku, zabezpieczył niezbędną dokumentację oraz część sprzętu, przy pomocy którego wykonywane było zadanie. Żołnierz, który spadł na pokład, po opatrzeniu i zbadaniu, został zwolniony ze szpitala.
Autor: kło/kk / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Krystian Jakubas