Prezes Trybunału Konstytucyjnego nie pełni żadnej funkcji politycznej i to nie on powinien proponować kompromis - przekonywał w "Tak jest" prof. Andrzej Zoll, były prezes TK. Dodał, że propozycja złożona w środę przez prof. Andrzeja Rzeplińskiego jest w jego ocenie niezgodna z konstytucją.
Były prezes TK skomentował w TVN24 środowy wywiad obecnego prezesa Trybunału prof. Andrzeja Rzeplińskiego dla "Rzeczpospolitej". Padła w nim propozycja pod adresem prezydenta Andrzeja Dudy, która miałaby pozwolić na rozwiązanie trwającego kryzysu wokół obsady Trybunału.
Kompromis ten polegałby na tym, że prezydent stopniowo - wraz z upływem kadencji kolejnych spośród dotychczasowych sędziów - odbierałby ślubowanie od trzech osób wybranych, zdaniem TK - zgodnie z prawem - przez poprzedni Sejm.
"Zmartwił mnie ten wywiad"
Prof. Zoll skrytykował już sam fakt, że to prof. Rzepliński wyszedł z inicjatywą, proponując w sprawie Trybunału "ustępstwo" ze swojej strony. Jak mówił były prezes TK, wywiad go "zmartwił".
- Prezes Trybunału nie pełni żadnej funkcji politycznej i to nie on powinien proponować kompromis. On nie jest stroną w tym sporze - tłumaczył. Odniósł się też do samej propozycji prof. Rzeplińskiego. Ocenił ją jako "złą" i "niezgodną z konstytucją".
- To prowadziłoby do włączenia prezydenta w proces wyborczy sędziów Trybunału, a prezydent nie jest podmiotem biorącym udział w procesie wyborczym - przypominał prof. Zoll. - Prezydent pełni tylko funkcję ceremonialną, przyjmując ślubowanie od sędziów. Natomiast nie bierze udziału w ich wyborze - podkreślił.
Dodał, że z czysto "ludzkiego punktu widzenia" rozumie zachowanie prof. Rzeplińskiego.
- To jest człowiek, który jest bez przerwy atakowany przez przedstawicieli PiS i mógł po prostu nie wytrzymać. Puścił tę linię, którą powinien trzymać - mówił gość TVN24. - Od strony prawa nie ma możliwości takich rozwiązań, jakie tutaj zaproponowano - ocenił.
"Sprzeczność sama w sobie"
Były prezes TK skomentował także propozycję PiS, by 7 z 15 sędziów Trybunału wskazywali rządzący, a 8 - opozycja. Jak przekonywał, pomysł ten jest "sprzecznością samą w sobie".
- To nie ma być sąd pluralistyczny, polityczny. Sąd konstytucyjny ma być złożony ze specjalistów od prawa, wybitnych prawników, którzy nie będą orzekać z punktu widzenia interesu takiego czy innego zgrupowania partyjnego - tłumaczył prof. Zoll.
Jego zdaniem należałoby rozważyć zmianę, zgodnie z którą kandydatów na nowych sędziów TK nie wskazywaliby posłowie czy prezydium Sejmu, jak ma to miejsce dzisiaj. - Kandydaci powinni być wskazywani przez zupełnie inne ciała, które nie będą ciałami politycznymi. Wtedy możemy dojść do tego, aby sędziowie nie mieli tych powiązań politycznych - ocenił były prezes TK.
Dodał, że "niezbędne" jest także wprowadzenie karencji wobec kandydatów. Miałaby ona polegać na tym, że osoba proponowana na sędziego Trybunału przez pewien okres - np. w ciągu ostatnich czterech lat - nie mogłaby pełnić żadnej funkcji publicznej związanej z polityką. Do funkcji tych zaliczył bycie posłem, senatorem czy sekretarzem lub sekretarzem stanu w kancelarii prezydenta lub premiera.
- Wtedy będziemy mieli sąd konstytucyjny oderwany od wpływu polityki - przekonywał prof. Zoll.
Autor: ts / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24