Ratownicy z psem "całą noc pracowali na dole, przeszukując metr po metrze miejsce tragedii"

Trwa odpompowywanie rozlewiska w Zofiówce
Pies pomagał ratownikom pod ziemią
Źródło: TVN 24 Katowice
- Nasi ratownicy, z psem do poszukiwania osób zaginionych, całą noc pracowali na dole, przeszukując metr po metrze miejsce tragedii. Pies zaznaczył dwa miejsca, w których potencjalnie mogą być zasypani ludzie - mówi goprowiec. Koka, mieszanka border collie z owczarkiem niemieckim to pierwszy w Polsce pies, który uczestniczył w górniczej akcji ratowniczej.

Dwóch ratowników Podhalańskiej Grupy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego przeszukiwało w nocy ze środy na czwartek podziemne wyrobisko w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju, gdzie od soboty uwięzieni są trzej górnicy.

Pomagał im pies o imieniu Koka, dziesięcioletnia suczka, mieszanka border collie z owczarkiem niemieckim.

Koka, pies goprowców, pomagała na kopalni
Koka, pies goprowców, pomagała na kopalni
Źródło: Grupa Podhalańska GOPR

To pierwsza w Polsce górnicza akcja ratownicza z udziałem psa. Podhalańscy goprowcy z psami do poszukiwania osób zaginionych szkolili się do pracy w warunkach kopalnianych dopiero kilka miesięcy temu i już są rezultaty. Byli zdumieni, jak Koka sobie radzi, jak relacjonowali, "nie przeszkadzało jej, że jest w zupełnie innych warunkach", niż na górskich zboczach, gdzie penetruje lasy i śnieg.

- Nasi ratownicy z Koką pojechali do kopalni Zofiówka w środę późnym popołudniem i całą noc pracowali na dole, przeszukując metr po metrze miejsce tragedii. Pies zaznaczył dwa miejsca, w których potencjalnie mogą być zasypani ludzie - mówi naczelnik Podhalańskiej Grupy GOPR Mariusz Zaród.

Daniel Ozon, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy Zofiówka, uściślił na konferencji prasowej, że chodzi o rejon rozlewiska.

W tym samym miejscu, gdzie Koka wskazała zapach ludzki, ratownicy namierzyli wcześniej dwa sygnały z lamp górniczych. Podjęli trop psa i wszczęli poszukiwania przed rozlewiskiem, ale na razie, jak powiedział Ozon, bez efektu.

Woda pojawiła się na drodze ratowników w nocy z wtorku na środę 89 metrów od skrzyżowania chodnika wentylacyjnego z zawalonym wskutek wstrząsu wyrobiskiem. Wciąż nie mogą do niej wejść, bo jest zbyt głęboka. Dzięki zainstalowanym w nocy czterem pompom udało się obniżyć lustro dopiero o 60 cm.

900 metrów pod ziemią, gdzie uwięzieni są od soboty trzej górnicy, wciąż nie można używać sprzętu elektrycznego. Stężenie metanu przekracza bowiem dwa procent. Ratownicy montują rurę ze sprężonym powietrzem w stronę rozlewiska, by obniżyć poziom zabójczego gazu. Zostało im jeszcze 15 metrów.

Baza nurków i nowe tropy w Zofiówce
Baza nurków i nowe tropy w Zofiówce
Źródło: TVN 24

Nurkowie na miejscu

Ratownicy od kilku dni koncentrują pracę we wschodniej części zniszczonego chodnika – jednym z dwóch odcinków, którego nie udało się dotąd spenetrować w całości. Po wstrząsie napływająca woda utworzyła w jego obniżonym fragmencie sięgające stropu rozlewisko, za którym powinni być poszukiwani górnicy - dochodzą stamtąd sygnały z nadajników w ich lampach.

Po natknięciu się na rozlewisko sztab akcji zdecydował o równoległym prowadzeniu trzech działań: odpompowaniu wody z rozlewiska, podjęciu prób penetrowania go przez zastępy nurków oraz wykonaniu stumetrowego odwiertu z innego miejsca do odcinka znajdującego się za rozlewiskiem.

Akcja ratunkowa w kopalni Zofiówka
Akcja ratunkowa w kopalni Zofiówka
Źródło: JSW SA

W środę wieczorem prezes Ozon wyjaśniał, że nurkowie z KGHM Polska Miedź nie byli w stanie przecisnąć się wraz ze swoim sprzętem w rejon rozlewiska, by założyć tam bazę i rozpocząć poszukwiania.

Dlatego ratownicy musieli zwiększyć prześwit dojścia i przedłużyć lutniociąg doprowadzający powietrze.Ilość wody szacowano na 300-400 metrów sześciennych, a czas odpompowania - na 8-10 godzin. Teraz może jej być o połowę mniej. Gdy poziom wody obniży się wystarczająco, ratownicy będą próbowali wejść w dalszą część chodnika, za zbiornikiem.

Jednocześnie rozpoczynano wykonywanie stumetrowego odwiertu do miejsca, w którym przypuszczalnie są górnicy. Przez otwór można by opuścić kamerę i pożywienie. Jak poinformował dzisiaj prezes Ozon, pierwsza próba nie powiodła się, w ścianie z węgla i skał wiertło musiało gdzieś skręcić i ostatecznie nie trafiło do wyrobiska.

Do kopalni zgłosiły się różne firmy i instytucje, oferujące użycie w poszukiwaniach specjalistycznego wyposażenia. Wczoraj wieczorem na miejsce dotarła ekipa Marynarki Wojennej z Gdyni ze sprzętem wykorzystywanym w penetracji podwodnych wraków. Ze względu na poziom metanu na razie nie można go było użyć w Zofiówce.W wyniku sobotniego wstrząsu – najsilniejszego w historii tej kopalni – zginęło dwóch górników, których ciała ratownicy wydobyli w niedzielę. Dwaj inni, uratowani pracownicy, są w szpitalu, ich stan jest dobry. Poszukiwani są trzej pozostający pod ziemią górnicy.

Kopalnia Zofiówka jest w Jastrzębiu-Zdroju, w województwie śląskim
Kopalnia Zofiówka jest w Jastrzębiu-Zdroju, w województwie śląskim

Autor: PTD, mag//kg,ec / Źródło: PAP

Czytaj także: