"Prezydent blokując ustawy PiS, uratował obóz dobrej zmiany"

Zofia Romaszewska była gościem "Kropki nad i"
"Prezydent blokując ustawy PiS, uratował obóz dobrej zmiany"
Źródło: tvn24
Prezydent ratuje obóz dobrej zmiany przed nieszczęściem. Myślę, że oni się dogadają na końcu w Sejmie, nie wyobrażam sobie, żeby nie. Tak wygląda polityka - mówiła w "Kropce nad i" w TVN24 Zofia Romaszewska, doradca społeczny prezydenta i działaczka opozycji w PRL. - Myślę, że to się skończy jakimś kompromisem - dodała.

Zofia Romaszewska w "Kropce nad i" w TVN24 odniosła się zawetowanych przez prezydenta PiS-owskich projektów ustaw o Sądzie Najwyższych i KRS.

- Uważam, że to było niezbędne ze względu na to, że należy tę władzę podzielić, a po drugie było niezbędne, żeby zwrócić uwagę na to, że problem reformy sądownictwa jest niezwykle ważny - powiedziała.

"Trzeba sądy przewietrzyć"

Jak dodała, prezydent nie mógł zawetować również ustawy o sądach powszechnych. - Bardzo dobrze, że tego nie zrobił, bo trzeba sądy przewietrzyć - oceniła.

Jednak - jak powiedziała Romaszewska - w inny sposób "wietrzyłaby Sąd Najwyższy". - Sędziowie to jest rzeczywiście specjalna kasta ludzi, to są ludzie, którzy powinni być absolutnie wyjątkowi i absolutnie nie wolno im wyrażać swoich poglądów politycznych publicznie. W żadnym w ogóle wypadku, niezależnie od tego, co uważają, to ja muszę mieć poczucie, że wchodzę do sądu i moja sprawa będzie rozważana niezależnie od poglądów - mówiła.

- Pomysł chodzenia na demonstracje - są to w ogóle rzeczy wykluczone. Ja bym z zawodu ich wszystkich wyrzuciła - przyznała.

Pytana, czy w takim razie prezes Gersdorf nie powinna być dłużej I prezesem Sądu Najwyższego, odpowiedziała, że jej "wadą podstawową jest to, że demonstrowała". - Pani sędzia absolutnie w tej sprawie (weto prezydenta - przyp. red.) nie powinna zabierać głosu. Sędzia ma oczywiście jakieś tam poglądy, ale on powinien je mieć głęboko gdzieś schowane - skomentowała.

- W konstytucji jest też napisane, że sędzia powinien być apolityczny - podkreśliła.

"Usiłowałam dzwonić do Jarosława Kaczyńskiego"

Zofia Romaszewska pytana w "Kropce nad i", czy prezydent powinien zadzwonić do Jarosława Kaczyńskiego i poinformować go, że zawetuje ustawy, odparła, że ona usiłowała do niego dzwonić. - Ale nie mogłam się dodzwonić na jego telefon (Jarosława Kaczyńskiego – przyp. red.). (...) To jest moja sprawa i lojalność wobec pana prezesa Kaczyńskiego. Uważam, że jest dużej klasy politykiem - powiedziała.

Dopytywana o wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że weta prezydenta były błędem, odpowiedziała: - Jestem odwrotnego zdania i miałam nadzieję mu to wytłumaczyć.

"Uratował PiS"

Zdaniem Zofii Romaszewskiej, prezydent wetując ustawy zaproponowane przez PiS "uratował obóz dobrej zmiany". - Szczęśliwie zablokował je. Myślę, że oni się dogadają na końcu w Sejmie, nie wyobrażam sobie, żeby nie, tak wygląda polityka - oceniła.

- Myślę, że to się skończy jakimś kompromisem - dodała.

Pytana, na czym polegał "ten ratunek prezydenta", odpowiedziała: - Na tym, że w jednej garści nie można trzymać całego wymiaru sprawiedliwości, bo to jest bardzo groźne. Mnie to przypomina moją młodość i to jest coś, co mi się nie podoba zdecydowanie i stanowczo. Uważam, że władza powinna być rozłożona, kontrolowana - wyjaśniła.

Autor: kb//plw / Źródło: tvn24

Czytaj także: