W środę miał ruszyć proces wytoczony przez posłankę Samoobrony znanemu satyrykowi. Jednak sąd odroczył jego rozpoczęcie, ponieważ nikt nie poinformował o terminie Danuty Hojarskiej.
Warszawski Sąd Okręgowy nie podał terminu nowej rozprawy procesu przeciw Majewskiemu.
Chodzi o emitowany w TVN "Szymon Majewski Show", a konkretnie jego stałą część - "Rozmowy w tłoku". Występują w niej aktorzy parodiujący znane postaci. Regularnie pojawiają się alter ego Jarosława Kaczyńskiego, Donalda Tuska, Andrzeja Leppera, Renaty Beger, Dody czy Krystyny Jandy. Występuje tam też aktorka ucharakteryzowana na Hojarską.
Ta charakteryzacja oraz sposób parodiowania szczególnie uraziły posłankę Samoobrony. - Oszpecił mnie i zrobił ze mnie głupią babę. Ubrał parodiującą mnie aktorkę w białe pończochy i złote pierścionki jak z odpustu! Przecież ja nigdy takich rzeczy nie nosiłam! Zaraz po programie dzwonili do mnie znajomi oburzeni tym, co zobaczyli - skarżyła się w wywiadzie prasowym Hojarska.
Najbardziej jednak zabolało posłankę, że "aktorka odsłoniła dekolt i miała tam sierść jak u zwierzęcia". - No to już przegięcie! Na dodatek sparodiowano mnie jako kobietę lekkich obyczajów - oburzała się Hojarska.
Sądy polskie i europejskie w szczególny sposób traktują satyrę. Uznają prawo satyryków do świadomego przerysowywania opisu różnych osób i zdarzeń - bo jest to istotą satyry. Niezwykle rzadko zdarzają się też procesy przeciwko satyrykom.
W 1997 r. ówczesny redaktor naczelny "Tygodnika Solidarność" Andrzej Gelberg przegrał proces wytoczony "Polityce", która w satyrycznej rubryce "Fusy, Plusy i Minusy" zamieściła notkę o nim pt. "Uczeń Wielkiego Nauczyciela" (chodziło o Stalina). Zestawiono w niej wypowiedzi Gelberga o ruchu związkowym z cytatami ze Stalina. Sąd uznał to wtedy za dopuszczalną formę satyry.
kaw
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn