Od soboty część połączeń Kolei Śląskich przejmą na rok Przewozy Regionalne. Mimo to dziś na tory woj. śląskiego nie wyjedzie łącznie 50 pociągów. Zamiast nich kursuje komunikacja zastępcza. Przeciętne opóźnienie pociągu tego dnia wynosi pół godziny.
Jak poinformował rzecznik Kolei Śląskich w sytuacji kryzysowej Witold Trólka, w sobotę zgodnie z aktualnym planem w regionie powinny zostać wykonane 394 kursy. Rano pociągi wyjechały na trasy, jednak szybko przestały mieścić się w rozkładzie - ok. godziny 10 średni czas opóźnienia wynosił 30 minut. Przedstawiciele Kolei zapewniają, że ruch pociągów na głównych liniach: Gliwice - Katowice - Częstochowa, Katowice - Bielsko-Biała, Katowice - Wisła i Katowice - Rybnik odbywa się zgodnie z planem. Na sobotę spółka przewidziała odwołanie 50 kursów - zamiast wszystkich powinna funkcjonować komunikacja zastępcza. Chodzi o pociągi na trasach: Rybnik - Wodzisław Śl., Wodzisław Śl. - Czechowice-Dziedzice, Wodzisław Śl. - Pszczyna, Pszczyna - Rybnik, Bielsko-Biała - Wadowice, Bielsko-Biała - Kęty, Częstochowa - Lubliniec oraz Katowice - Imielin. Ich dokładny wykaz znalazł się na stronie internetowej przewoźnika.
Co i jak?
W piątek wieczorem Trólka przekazał, że udało się dopracować szczegóły rocznego porozumienia ze spółką Przewozy Regionalne w sprawie przejęcia niektórych połączeń międzywojewódzkich. Uzgodniono m.in., że pasażerów wozić będzie taka sama liczba pociągów jak w obecnym rozkładzie, a obaj przewoźnicy będą wzajemnie honorować swoje bilety.
Przewozy Regionalne mają przejąć realizację połączeń na trasach: Częstochowa - Radomsko (Łódź), Częstochowa - Kielce, Kędzierzyn-Koźle - Gliwice, Strzelce Opolskie - Gliwice oraz Kędzierzyn-Koźle - Racibórz. Choć pociągów ma tam być tyle samo, co dotąd, nieco zmienić mogą się rozkłady jazdy. Wynika to m.in. z innych cech taboru obu przewoźników. Pasażerowie podróżujący na przejmowanych przez Przewozy liniach powinni sprawdzić rozkład tej spółki. Godziny odjazdów pociągów PR nie powinny różnić się od rozkładu Kolei Śląskich znacząco.
Ku lepszemu
Zawarcie tego porozumienia zwiększa prawdopodobieństwo ustabilizowania sytuacji na kolei w woj. śląskim. Dzięki temu śląski przewoźnik będzie mógł skoncentrować tabor i pracowników na mniejszej liczbie tras. Łącznie możliwe będzie przesunięcie z tras międzywojewódzkich 10 składów. Jak poinformował Trólka późnym wieczorem, nadal trwały wówczas "zaawansowane negocjacje" z PR dotyczące użyczenia Kolejom kolejnych składów wraz z obsługą. Oba te rozwiązania mają pozwolić na wycofanie wprowadzonej w środę komunikacji zastępczej oraz pełne obsłużenie tras wewnątrz regionu. Zgodnie z piątkowymi ustaleniami w sobotę pociągi użyczone przez PR mają kursować w tzw. obiegu między miastami Bielsko-Biała - Czechowice Dziedzice - Zebrzydowice i Cieszyn. W sobotę pasażerowie mogą spodziewać się przywrócenia tam łącznie 13 pociągów.
Trochę jeździły
W piątek Koleje Śląskie były w stanie wypuścić na tory 46 składów (zamiast 57 koniecznych do obsłużenia wprowadzonego 9 grudnia rozkładu). 5 składów pozostawało w rezerwie taborowej, 10 było uszkodzonych, a 3 przechodziły planowy przegląd. Przez to, podobnie jak w poprzednich dniach, na 92 kursach zamiast pociągów wprowadzono zastępczą komunikację autobusową. W związku z chaosem, jaki powstał od 9 grudnia na śląskiej kolei po przejęciu całości przewozów w regionie przez samorządową spółkę, w czwartek do dymisji podał się dotychczasowy marszałek woj. śląskiego Adam Matusiewicz (PO). W piątek zarząd regionalny Platformy zdecydował, że podczas najbliżej, poniedziałkowej sesji sejmiku woj. śląskiego, radni tej partii mają zagłosować za przyjęciem rezygnacji marszałka, a jednocześnie za powierzeniem mu obowiązków do czasu wyboru - zapewne w styczniu - nowego zarządu. W tym czasie Matusiewicz ma naprawiać sytuację na kolei.
Autor: mn/tr / Źródło: PAP, tvn24.pl