Sejmowa komisja do spraw służb specjalnych powinna zbadać dlaczego zniszczono major Magdalenę E. - uważa generał Waldemar Skrzypczak. To reakcja na sobotni "Superwizjer" TVN. Dziennikarze ujawnili, że oficer Służby Kontrwywiadu Wojskowego pracowała w specjalnym zespole, który sprawdzał, czy tłumaczka z otoczenia Antoniego Macierewicza współpracowała z rosyjskim wywiadem. Ponowna emisja reportażu we wtorek o godz. 23.55 w TVN.
Były wiceszef MON był gościem poniedziałkowej "Kropki nad i". Zapytany o byłą funkcjonariusz SKW major Magdalenę E., która odeszła z wojska po niesłusznej - jej zdaniem - degradacji, opowiedział, że zna major jako autorkę sukcesu wymiany polskiego więźnia, który został zatrzymany na Białorusi, za szpiega białoruskiego.
- W wojsku oczekuje się od podwładnych inicjatywy i samodzielności (...). Jeżeli pani major przejawiała inicjatywę, to na pewno nie przekroczyła swoich kompetencji. A to, że miała słabych przełożonych, to już jest nie jej problem. Ta kobieta poświęciła się i wykonała zadanie na ocenę bardzo dobrą - stwierdził.
Kara i decyzja sądu
- Zostałam przekreślona, próbowano mnie zastraszyć - mówi w reportażu major Magdalena E. Ta młoda kobieta walczyła w Afganistanie i rozpracowywała rosyjskich szpiegów. Badała m.in., czy tłumaczka z otoczenia Antoniego Macierewicza współpracowała z rosyjskim wywiadem. Po wygranych przez PiS wyborach została ukarana dyscyplinarne przez ludzi szefa MON i musiała odejść ze służby.
Powodem obniżenia stopnia z majora do kapitana miało być samowolne - zdaniem Piotra Bączka, obecnego szefa SKW - wzięcie przez major udziału w operacji uwolnienia polskiego kapitana i podjęcie przez nią działań za granicą. Magdalena E. nie zgodziła się z tym i wygrała pierwszą sprawę przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym, który uznał, że bezprawnie ją ukarano.
"Co było powodem zniszczenia?"
Skrzypczak oświadczył w "Kropce nad i", że jego zdaniem sprawę tę powinny zbadać sejmowa komisja ds. służb specjalnych. - Chodzi o to, żeby światło dzienne ujrzało to, co było powodem zniszczenia tej pani jako oficera - wyjaśnił, dodając, że jej zdegradowanie było "nieporozumieniem".
- Niezależnie od tego, co pani major zrobiła, w wojsku oczekuje się od podwładnych inicjatyw i samodzielności. Ja zawsze promowałem oficerów, którzy byli samodzielni - mówił generał. - Ta kobieta poświęciła się i zadanie wykonała na ocenę bardzo dobrą, wyciągnęła oficera - dodał.
"Dlaczego raport był tłumaczony na rosyjski?"
Jednym z wątków reportażu "Superwizjera" TVN jest zlecenie tłumaczenia raportu z likwidacji WSI na język rosyjski. Zlecenie dostała tłumaczka, z pochodzenia Rosjanka. Sprawę badał zespół, w którym pracowała Magdalena E. - Dlaczego raport był tłumaczony na rosyjski, dla kogo? - pytał generał Skrzypczak o tłumaczeniu na rosyjski raportu z weryfikacji WSI, które miało zostać zlecone w 2007 roku Irinie O.
Komunikat MON
Minister obrony narodowej jak i szef SKW nie odpowiedzieli na ponawiane pytania reporterów. Tuż przed sobotnią emisją "Superwizjera" TVN Polska Agencja Prasowa zamieściła komunikat rzecznik MON.
Czytamy w nim, m.in., że "Służba Kontrwywiadu Wojskowego informuje, że osoba, która wypowiada się w zwiastunie programu odeszła ze służby na własną prośbę i w skutek postępowania dyscyplinarnego została uznana za winną podejmowania nielegalnych działań operacyjno-rozpoznawczych bez zgody przełożonych i na szkodę służby. Działania te były prowadzone w tajemnicy przed polskimi służbami, poza granicami kraju i godziły w bezpieczeństwo państwa polskiego oraz zagrażały polskim żołnierzom realizującym zadania specjalne. Sytuacje takie stanowią poważne odstępstwo od kanonu działań służb specjalnych, stwarzają bardzo poważne zagrożenie i nie będą akceptowane".
Major oskarża rzeczniczkę MON
Dalej rzecznik MON napisała: "W związku z tym, toczy się postępowanie przeciwko tej osobie przed prokuraturą z art. 231 § 1 kk, czyli o nadużycie uprawnień służbowych. Wszelkie wypowiedzi tej osoby należy traktować jako realizację linii obrony i próbę wpływania na rozstrzygnięcie postępowania".
- W poniedziałek, w imieniu major Magdaleny E. złożyłem prywatny akt oskarżenia przeciwko pani rzecznik MON. Te stwierdzenia z komunikatu mają charakter pomówienia. Na dzisiaj major nie ma żadnych ogłoszonych zarzutów. Zatem nie toczy się przeciwko niej żadne postępowanie karne - komentuje mecenas Antoni Kania-Sieniawski, pełnomocnik oficer.
W komunikacie rzecznik MON odniosła się także do wątku rosyjskiej tłumaczki: "(…) Wbrew nieprawdziwym twierdzeniom, od lat rozpowszechnianym przez środowisko WSI, raport z likwidacji WSI jest dokumentem jawnym i został przetłumaczony na wszystkie języki kongresowe. Osoba tłumacząca raport na język rosyjski tłumaczyła dokument jawny po odtajnieniu raportu przez Prezydenta RP i nie uczestniczyła w żadnych niejawnych pracach. W związku z faktem, iż w/w sprawy są przedmiotem licznych manipulacji medialnych, a z uwagi na niejawność szczegółów, nie wszystkie informacje mogą zostać przestawione opinii publicznej, zwracamy się z prośbą do przedstawicieli mediów o zachowanie szczególnej staranności i rzetelności".
Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl), Łukasz Ruciński (l.rucinski@tvn.pl) / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24