Gdyby prokuratura przedstawiła zarzuty wiceministrowi finansów Jackowi Kapicy, ten natychmiast podałby się do dymisji - zapewniło w specjalnym komunikacie ministerstwo finansów. Ale dymisja wicemnistrowi nie grozi bo, jak ujawniliśmy, po interwencji Prokuratury Generalnej zarzuty wobec Kapicy uchylono, a całe śledztwo zostało odebrane prokuratorom.
Specjalne oświadczenie Ministerstwo Finansów wydało w odpowiedzi na nasz poranny piątkowy artykuł, w którym ujawniliśmy, że śledczy z Białegostoku chcieli postawić zarzuty karne wiceministrowi nadzorującemu pracę celników i fiskusa. "Minister Jacek Kapica jest urzędnikiem zaangażowanym, konsekwentnie zwalczającym nielegalną działalność bądź działalność prowadzoną z naruszeniem przepisów bez odprowadzania należnych podatków" - tak kończy się obszerny komunikat. Jednocześnie z treści komunikatu wynika, że portal tvn24.pl precyzyjnie opisał sekwencję zdarzeń związaną ze śledztwem przeciwko wiceministrowi, które prowadziła prokuratura w Białymstoku.
Automaty, które działały niezgodnie z prawem
Śledczy, którzy od kilku lat badali kulisy "afery hazardowej" doszli do wniosku, że Kapica ponosi odpowiedzialność za to, że dziesiątki tysięcy automatów "jednorękich bandytów" przez całe lata działały niezgodnie z prawem. Oficjalnie pozwalały one wyłącznie na hazard z niskimi wygranymi (do kilkudziesięciu złotych) a w rzeczywistości można było na nich grać o dowolnie wysokie stawki. Tracił na tym budżet państwa bo taki hazard powinien być obłożony wysokim podatkiem - 45% a nie miesięczną niską i zryczałtowaną opłatą. Prokuratorzy z Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku sporządzili postanowienie o przedstawieniu zarzutu przestępstwa z art 231 kodeksu karnego, czyli "niedopełnienia obowiązków" wobec wiceministra. Nie zdążyli ich jednak ogłosić, gdyż postanowienie zostało uchylone a śledztwo zostało im odebrane.
Pytanie do Ministerstwa Finansów
Przygotowując nasz materiał zadaliśmy pytania Ministerstwu Finansów. Zapytaliśmy czy wiceminister Jacek Kapica poinformował swojego przełożonego, że został wezwany do prokuratury w charakterze podejrzanego. "Uprzejmie wyjaśniamy, że Minister Jacek Kapica nie posiada informacji na temat wydanego postanowienia o przedstawieniu mu zarzutów przez Prokuraturę Apelacyjną w Białymstoku. Pan Minister nie jest wezwany przez Prokuraturę w charakterze podejrzanego" - odpisało nam biuro prasowe Ministerstwa Finansów.
Resort zmienił swoją wersję
Jednak w piątkowym komunikacie przedstawiło już inną wersję. "28 lipca 2014 roku do ministerstwa wpłynęło wezwanie dla Ministra Jacka Kapicy do stawienia się w dniu 31 lipca do Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku. W dniach 26 lipca – 17 sierpnia Minister Kapica przebywał na urlopie poza granicami kraju, ale natychmiast poinformował Ministra Finansów Mateusza Szczurka o tym, że otrzymał telefonicznie informację o wezwaniu do Prokuratury i zapewnił, że jeżeli dojdzie do postawienia mu zarzutów natychmiast poda się do dymisji" - tym razem tak przedstawiło przebieg wydarzeń Ministerstwo Finansów. Według naszych informacji minister Kapica utrzyma swoje stanowisko, nie zostanie zdymisjonowany. Dotyczące go śledztwo trafiło do Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu, która aktualnie nie ma szefa - przebywa on na długotrwałym zwolnieniu lekarskim, z którego przejdzie na emeryturę. - Tutaj nikt nie ma głowy do tak skomplikowanej sprawy. Trwa rozgrywka kto będzie prokuratorem apelacyjnym. Osobiście wróżę temu śledztwu dyskretne umorzenie - usłyszeliśmy w czwartek w poznańskiej prokuraturze.
Autor: Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl