Stan zdrowia Macieja Zientarskiego nie pozwala na przesłuchanie go przez prokuratora - orzekli biegli, którzy go badali. Oznacza to, że zawieszone pozostaje śledztwo w sprawie wypadku, w którym zginął dziennikarz Jarosław Zabiega, a Zientarski został ranny.
Ekspertyza biegłych, po wielu tygodniach zwłoki, trafiła do prokuratury w poniedziałek. - Z opinii przygotowanej przez zespół biegłych wynika, że nie jest możliwy udział podejrzanego Macieja Z. w czynnościach postępowania przygotowawczego. Czyli nie można go przesłuchać. Opinia jest kategoryczna – podkreśla w rozmowie z tvn24.pl Mateusz Martyniuk, rzecznik prokuratury okręgowej.
Długie oczekiwanie na opinie
Według pierwszych zapewnień prokuratury ekspertyzy miały być przedstawione w maju. Na kompleksowe badania - Zientarskiego badało dwóch psychiatrów, psycholog i neuropsycholog, biegli potrzebowali jednak znacznie więcej czasu.
Śledztwo ws. wypadku Macieja Zientarskiego zawieszono we wrześniu ubiegłego roku właśnie ze względu na zły stan zdrowia dziennikarza. W maju 2008 roku biegli po raz pierwszy go przebadali. Stwierdzili wówczas, że wyniki badań nie pozwalają na przesłuchanie i że Zientarski nie może brać udziału w postępowaniu.
Do wypadku doszło 27 lutego 2008 roku. Według prokuratorów za kierownicą czerwonego ferrari 360 modena, które mknęło ulicami Warszawy z ogromną prędkością siedział właśnie Zientarski. Na ulicy Puławskiej auto wbiło się w betonowy filar estakady. Samochód rozpadł się na dwie części i zapalił. Jarosław Zabiega zginął na miejscu, Zientarski przeżył cudem - przeszedł kilka bardzo poważnych operacji.
Za spowodowanie wypadku, w którym zginął człowiek, grozi od sześciu miesięcy do 8 lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24