Jarosław Kaczyński na miesięcznicy o "ludobójczej zbrodni" i karaniu "zasadą norymberską"

Prezes PiS Jarosław Kaczyński przed Pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej
Przemówienie Jarosława Kaczyńskiego było zakłócane
Źródło: TVN24

- Padli ofiarą odrażającej, ludobójczej zbrodni, za którą odpowiada Putin, ale także ci, którzy rozdzielili wizyty - mówił podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej na placu Piłsudskiego Jarosław Kaczyński. Prezes PiS stwierdził, że przyjdzie czas, że winni zostaną ukarani zgodnie z polskim prawem, a być może także z "zasadą norymberską".

Prezes PiS Jarosław Kaczyński zabrał głos w poniedziałek rano podczas kolejnych obchodów miesięcznicy katastrofy smoleńskiej na placu Piłsudskiego w Warszawie. Jego wystąpienie było zagłuszane przez grupę osób sprzeciwiających się obchodom.

- Jak zwykle (...) z jednej strony nasza spokojna uroczystość, a z drugiej strony te obrzydliwe ataki, oszczerstwa, odrażające powtarzanie tez putinowskich, tego wszystkiego, co wrogowie polskiej niepodległości, ludzie, którzy Polskę okradali, ludzie, którzy w Polsce szkodzili i szkodzą w dalszym ciągu z pełną determinacją i z pełną świadomości tego, co robią, działają bez żadnej reakcji ze strony policji, wbrew prawu - powiedział szef PiS.

Ocenił, że policja przebywająca na placu Piłsudskiego, nie wykonuje swoich obowiązków, bo takie ma polecenia. - Bo jest w istocie dzisiaj - mówię o tym z bólem - w sojuszu z wrogami Polski, w sojuszu z Putinem, w sojuszu z tymi wszystkimi, którzy dzisiaj niszczą współczesny świat, zagrażają wielką wojną. Taka jest prawda o naszej rzeczywistości - mówił.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński przed Pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej
Prezes PiS Jarosław Kaczyński przed Pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej
Źródło: PAP/Radek Pietruszka

Kaczyński o "zasadzie norymberskiej"

Prezes PiS dodał, że tej rzeczywistości przeciwstawiał się jego brat Lech Kaczyński. - Ale przeciw temu lecieli także do Smoleńska ci wszyscy, którzy padli ofiarą odrażającej, ludobójczej zbrodni, za którą odpowiada Putin, ale także ci, którzy rozdzielili wizyty. Ci, którzy tu w Polsce przygotowywali tę zbrodnię - mówił Kaczyński. Dodał, że "ta prawda się pewnego dnia okaże prawdą nie tylko dostępną dla świadomości wszystkich Polaków, ona się także okaże prawdą procesową".

- Przyjdzie taki czas i może jest już niedługi - wierzymy w to głęboko - i będziemy dlatego w dalszym ciągu kontynuowali to, co robimy, będziemy kontynuowali aż do tego dnia, kiedy ci, którzy tutaj się awanturują, obrażają, poniosą tego konsekwencje, a wielcy zbrodniarze poniosą konsekwencje jeszcze nieporównanie cięższe. Zostaną ukarani zgodnie z naszym prawem albo być może będzie zastosowana jeszcze ostrzejsza zasada, zasada norymberska - powiedział Kaczyński.

Zwrócił się też do policjantów na placu. - Pamiętajcie, ten reżim długo nie potrwa, a wy w tej chwili nie wykonujecie swoich obowiązków, łamiecie prawo - powiedział.

"Zabierz te schody". Okrzyki przeciwników

Wystąpienie Kaczyńskiego próbował zagłuszać jeden z protestujących, który miał ze sobą mikrofon z głośnikiem i krzyczał naprzemiennie "złodziej" i "kłamca". Mężczyznę próbował bezskutecznie uciszyć m.in. poseł PiS Marek Suski.

Po zakończeniu wystąpienia do lidera PiS udającego się do samochodu protestujący krzyczeli: "Jarek, zabierz te schody", "Dość tych kłamstw, dość tych smoleńskich bredni i błagaj o wybaczenie".

Na czas składania kwiatów, tereny bezpośrednio przy pomniku prezydenta Lecha Kaczyńskiego i przy Pomniku Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku były wygrodzone barierkami z biało-czerwoną flagą. Przed pomniki wchodzili tylko uczestnicy miesięcznicy na czele z politykami PiS oraz służba porządkowa. Były także osoby z dużymi transparentami i napisami: "Za kłamstwo smoleńskie przyjdzie kara dla ludzi Tuska! Nie pozwolimy zapomnieć!" oraz "Jak co miesiąc wyznawcy Tuska propagują narrację Putina". Przed barierkami stali policjanci oraz protestujący przeciwko obchodom, trzymający m.in. transparent z napisem "Kłamstwo smoleńskie".

Prezes PiS Jarosław Kaczyński przed Pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej
Prezes PiS Jarosław Kaczyński przed Pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej
Źródło: PAP/Radek Pietruszka

Transparent z groźbami, interwencja policji

Jeden z protestujących miał ze sobą tablicę z napisem: "Dla Kaczyńskiego, Macierewicza, Suska, Błaszczaka - Kula w Łeb.!! Teraz.!!" (pisownia oryginalna).

Komenda Stołeczna Policji wydała później komunikat na platformie X, dotyczący interwencji policjantów wobec tego mężczyzny. "Podczas dzisiejszego zgromadzenia na placu Piłsudskiego policjanci podjęli interwencję wobec mężczyzny trzymającego transparent. Osoba została wylegitymowana. Z interwencji została sporządzona stosowna dokumentacja, która jeszcze dzisiaj zostanie przesłana do Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście Północ celem oceny karno-prawnej" - podała KSP.

Katastrofa smoleńska

10 kwietnia 2010 roku w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, najwyżsi dowódcy Wojska Polskiego i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.

Czytaj także: