- IPN będzie otwarty dla wszystkich środowisk zainteresowanych jego działalnością - kombatantów, działaczy opozycji antykomunistycznej, nauczycieli, dziennikarzy, naukowców itp. Otwarty, czyli dostępny nie tylko dla tych, którzy nas chwalą, ale też i dla krytyków - mówi kandydat na prezesa Instytutu dr Łukasz Kamiński. I zapewnia: - Zacznę od siebie. Deklaruję gotowość do dyskusji, debaty, otwartość na racjonalną krytykę.
Kamiński podkreśla, że przykładem tej otwartości była chociażby ubiegłoroczna konferencja w Łodzi. - Chociaż zorganizowano ją z okazji 10-lecia działalności badawczo-edukacyjnej IPN, to zaproszono na nią głównie osoby krytycznie nastawione do Instytutu. Moim zdaniem warto było zmierzyć się z ich opinią, przedstawić własne stanowisko i wyciągnąć wnioski na przyszłość - podkreśla.
Akta łatwiej dostępne
Kandydat na szefa IPN zapowiada także uproszczenie procedury dostępu do akt. - Moim zdaniem zmiany wymaga przede wszystkim wewnętrzna procedura udostępniania akt. Została ona utworzona w okresie, gdy zdecydowana większość akt miała klauzule tajności. Dziś możliwe jest jej znaczące uproszczenie, co uwolni sporo pracowników od żmudnej biurokracji. Będą się oni mogli zająć m.in. przygotowaniem inwentarzy, co staje się coraz bardziej palącą potrzebą - mówi Kamiński.
I dodaje, że uproszczenie procedur to nie wszystko. - Przyspieszenie procesu udostępniania nie rozwiąże jednak problemu zbyt małych czytelni. Bardzo ważne jest rozwinięcie systemu udostępniania akt w wersji elektronicznej. Digitalizacja niewątpliwie pozostanie priorytetem, aczkolwiek nie można liczyć na pełną cyfryzację 89 kilometrów akt w krótkim czasie. W przeciągu najbliższych kilku lat można jednak zdigitalizować zdecydowaną większość tych materiałów, które są najczęściej zamawiane przez badaczy i dziennikarzy - zaznacza Kamiński.
Koniec z polityką?
Kamiński został kandydatem na szefa IPN w drodze konkursu. Jego zdaniem to bardzo dobra metoda wyboru władz tej instytucji. - Niewątpliwie konkurs miał charakter merytoryczny, jak się wydaje decydującą rolę odegrały publiczne przesłuchania. Jest to dobry prognostyk na przyszłość. Kontakt z politykami piastującymi ważne funkcje państwowe, z posłami i senatorami jest rzeczą naturalną. Ważne, aby takie spotkania toczyły się według przyjętych reguł, a ewentualne spory rozstrzygane były w sposób merytoryczny - przekonuje.
Jednak przyjęta w 2010 roku nowelizacja ustawy o IPN ograniczyła kompetencje prezesa i powiększyła rolę Rady Instytutu. Kamiński będzie pierwszym prezesem, który zmierzy się z taką sytuacją. - Nie doświadczyłem osobiście wad i zalet poprzedniego rozwiązania, więc nie jestem przywiązany do wcześniejszej praktyki. Osobiście widzę w nowej sytuacji wiele zalet. Przede wszystkim podział kompetencji oznacza również podział odpowiedzialności. Cenię sobie również możliwość skonfrontowania własnych pomysłów w szerszym gronie.
Kontynuacja ze zmianą
Nowy prezes będzie chciał wprowadzić zmiany w IPN, zachowując jednak to co dobre w dotychczasowym funkcjonowaniu Instytutu. - W przypadku takich instytucji jak IPN kontynuacja jest oczywistą zasadą działania. Podstawowe zadania wytycza ustawa, przez ponad 10 lat działalności ukształtowało się wiele dobrych praktyk. Nie oznacza to jednak, że nie należy dążyć do zmiany w tych obszarach, które funkcjonują gorzej. Z pewnością będę chciał dobrać sobie grono kilku najbliższych współpracowników. Jakiekolwiek dalsze zmiany personalne zależeć będą tylko i wyłącznie od merytorycznej oceny pracy danej osoby - mówi Kamiński.
I wymienia możliwe zmiany. - Celem jest sprawność funkcjonowania IPN, która m.in. wymaga wzmocnienia pozycji kierownictwa pionów merytorycznych oraz nadania rzeczywistych kompetencji wiceprezesom. Zależy mi również na wprowadzeniu przejrzystych reguł funkcjonowania IPN. Elementem tej transparentności będą m.in. konkursy ogłaszane publicznie w przypadku pojawienia się wolnych miejsc w poszczególnych jednostkach. Ogłoszenie takie zawierać będzie jasno opisane kryteria naboru, wymagania itp., a wynik konkursu zostanie podany do publicznej wiadomości. Chcę przekonać młodych ludzi, że warto się starać, podejmować już podczas studiów dodatkowe wyzwania, że wyróżniającym się absolwentom odpowiednich specjalności IPN da szansę. Od nich będzie zaś zależało, czy ją wykorzystają - zapewnia.
Tydzień temu Rada IPN wyłoniła 38-letniego Kamińskiego w konkursie jako kandydata do wyboru przez parlament. W tym tygodniu Sejm może się zająć wyborem nowego prezesa IPN. Wakat na tej funkcji trwa od śmierci Janusza Kurtyki w katastrofie smoleńskiej w kwietniu 2010 r.
Źródło: PAP