- To jest krok w dobrym kierunku. Ale to nie jest tak, że jest krok w dobrym kierunku i nic się nie stało. Stało się bardzo dużo. Ktoś musi odpowiedzieć za wojnę hybrydową przeciw wymiarowi sprawiedliwości - ocenił prof. Andrzej Rzepliński, były prezes Trybunału Konstytucyjnego. Komentował w ten sposób złożone w czwartek projekty PiS w sprawie zmian w ustawach o ustroju sądów powszechnych i o Sądzie Najwyższym, oraz projekt dotyczący orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego.
W czwartek po południu do Sejmu wpłynął projekt zmian w ustawach o ustroju sądów powszechnych i o Sądzie Najwyższym autorstwa Prawa i Sprawiedliwości. Przewiduje on między innymi, że bez opinii kolegium sądu oraz Krajowej Rady Sądownictwa minister sprawiedliwości nie będzie mógł podjąć decyzji o odwołaniu prezesa lub wiceprezesa sądu.
Po południu złożony został również projekt PiS nowelizacji przepisów ustaw o organizacji Trybunału Konstytucyjnego i statusu jego sędziów. Projekt przewiduje opublikowanie trzech dotychczas niepublikowanych orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego.
"Ktoś musi odpowiedzieć za wojnę hybrydową przeciw wymiarowi sprawiedliwości"
Zdaniem prof. Andrzeja Rzeplińskiego, byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego, rządzący wprowadzając zmiany w ustawach związanych z sądownictwem, wycofują się z wcześniejszych decyzji. Jego zdaniem w pewnym stopniu taka decyzja władz jest też mydleniem oczu Komisji Europejskiej, "ale jeżeli uchwalenie tych projektów przywróci poprzedni, to przywróci stan poprzedni czyli wycofują się ze wszystkiego".
- To jest krok w dobrym kierunku. Ale to nie jest tak, że jest krok w dobrym kierunku i nic się nie stało. Nie. Stało się bardzo dużo. Ktoś musi odpowiedzieć za wojnę hybrydową przeciw wymiarowi sprawiedliwości - ocenił Rzepliński.
Były prezes Trybunału Konstytucyjnego podkreślił, że oczekuje, "że prokurator krajowy rozpocznie śledztwo przeciwko prokuratorowi generalnemu w sprawie kolejnych antyustaw, które są przedkładane w tempie zadziwiającym".
- Nawet jeżeli się wróci do stanu zgodnego z Konstytucją, czyli sprzed początku wojny hybrydowej przeciwko sądownictwu w Polsce, to ktoś do cholery musi za to odpowiedzieć - powiedział Rzepliński.
- Straty zostały wyraźnie zarysowane. I dla obrotu prawnego w Polsce, czyli poczucia pewności prawa Polaków, i dla naszej pozycji w Europie. Uważam, że za to odpowiada prokurator generalny, minister sprawiedliwości, bo to od niego i od jego ludzi płyną te projekty ustaw. Rozumiem, że dostali polecenie żeby się wycofać. Okej, niech Sejm nad tym pracuje. Ale to nie może pozostać bez echa - powiedział.
Spełnienie oczekiwań Komisji Europejskiej
- Dla zakończenia tego sporu, tych bezzasadnych oskarżeń, że orzeczenia nie są publikowane, zdecydowaliśmy się na właśnie taką nowelizację. Tym bardziej, że też takie było oczekiwanie ze strony Komisji Europejskiej i części opinii publicznej w Polsce - wyjaśniał poseł PiS Marek Ast. Jak wskazał, chodzi o publikację orzeczeń z marca, lipca i listopada 2016 roku. Nie ma wzmianki o wyroku TK z grudnia.
W samym uzasadnieniu projektu ustawy zapisano: "Rozwiązanie to powinno przyczynić się do zakończenia sporu o Trybunał Konstytucyjny i wzmocnienia jego pozycji ustrojowej, a także poprawy sytuacji Polski w sporze z Komisją Europejską".
Wicemarszałek Senatu Adam Bielan tłumaczył w czwartkowej "Kropce nad i", że opublikowane zostaną "orzeczenia historyczne, które zostały wydane z łamaniem prawa" oraz pojawią się "z adnotacją, że zostały wydane niezgodnie z prawem".
Autor: tmw/AG / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24