Minister Przemysław Czarnek postanowił całkowicie scentralizować polską szkołę, postanowił oddać władzę w ręce kuratorów, którzy są urzędnikami politycznymi, którzy będą reprezentowali linię ministerstwa - powiedziała w "Faktach po Faktach" Dorota Łoboda, radna Warszawy, jedna z liderek ruchu Rodzice Przeciwko Reformie Edukacji. Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz ocenił, że propozycje ministra zmierzają "do czegoś, co można nazwać cenzurą prewencyjną, co można nazwać efektem mrożącym".
Przeciwnicy zmian w oświacie planowanych przez ministra Przemysława Czarnka zebrali się w poniedziałek po południu przed siedzibą resortu edukacji i nauki. Nie zgadzają się między innymi na podporządkowanie szkół kuratorom. Ministerstwo Edukacji i Nauki chce, by kurator miał większy niż dotychczas wpływ na powoływanie dyrektorów szkół i innych placówek, a także na odwoływanie i zawieszanie dyrektorów w przypadku, gdy nie wypełniają poleceń.
Sprawę komentowali w "Faktach po Faktach" Dorota Łoboda, jedna z liderek ruchu Rodzice Przeciwko Reformie Edukacji oraz prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz.
Łoboda, radna Warszawy, jedna z liderek ruchu Rodzice Przeciwko Reformie Edukacji mówiła, że "to był protest kategoryczny". - Nasza cierpliwość już się skończyła. Te zmiany, które planuje minister Czarnek, przelały czarę goryczy - oceniła. - Minister postanowił całkowicie scentralizować polską szkołę, postanowił zideologizować, postanowił oddać władzę w ręce kuratorów, którzy są urzędnikami politycznymi, którzy będą reprezentowali linię ministerstwa. Nie dyrektor, nie nauczycielki i nauczyciele, nie rodzice, nie uczennice i uczniowie, tylko jednoosobowo urzędnik z kuratorium na polecenie ministra Czarnka będzie decydował o tym, co się będzie działo w polskich szkołach. Tak być nie powinno – mówiła.
- Jesteśmy kategoryczni. Ten minister jest szkodliwy – powiedziała.
"Tego głosu my już nie będziemy mieli jako rodzice"
Pytana, jak będzie wyglądała polska szkoła za trzy, pięć, siedem lat, jeżeli zmiany proponowane przez ministra Czarnka wejdą w życie, oceniła, że "zostaną w niej wyłącznie posłuszni dyrektorzy i posłuszne dyrektorki". - Polska szkoła będzie miała twarz pani kurator Barbary Nowak, polska szkoła nie będzie równościowa, nie będzie obywatelska, polska szkoła nie będzie demokratyczna. Polska szkoła będzie centralistyczna i będzie partyjna – mówiła Łoboda.
Zauważyła, że do tej pory rząd PiS mówił, że to rodzice powinni decydować o wychowaniu dzieci i że to rodzice powinni mieć głos decydujący w sprawie organizacji pozarządowych czy w sprawie zajęć dodatkowych. - Tego głosu my już nie będziemy mieli jako rodzice. Ten głos będzie miał kurator. Po drugie, wiąże się to z tym, że będą mogły wchodzić do szkoły te organizacje, które idą po linii ideologicznej rządu, czyli jeżeli Ordo Iuris będzie chciało zrobić swoje warsztaty w szkołach, droga wolna, z całą pewnością kurator wyda zgodę, a jeżeli takie zajęcia będą chciały robić Wolne Sądy, czy Ponton, takiej zgody nie będzie – mówiła Łoboda.
"Każdy z dyrektorów dwa razy się zastanowi. To jest właśnie ten efekt mrożący"
Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz ocenił, że "to jest budowanie pewnego narzędzia do czegoś, co można nazwać cenzurą prewencyjną, co można nazwać efektem mrożącym, co można nazwać próbą upartyjnienia edukacji". - To będzie wymagało ogromnego zaangażowania i odwagi ze strony nauczycieli, dyrektorów, żeby w momencie kiedy rząd przyjmie ten koncept pana ministra - chociaż być może to jest nadużycie semantyczne w odniesieniu do tego - żeby powiedzieć: ja chcę do szkoły wprowadzić pytania o konstytucję, ja chcę zapraszać gości, którzy wzbogacą przedmioty nauczania, tę warstwę wychowawczą o te wartości, które szkoła współczesna powinna nieść – mówił.
- Każdy z dyrektorów dwa razy się zastanowi. To jest właśnie ten efekt mrożący – dodał. Mówił, że każdy z dyrektorów "dwa razy się zastanowi, zanim zaprosi umownego Adama Bodnara [Rzecznik Praw Obywatelskich - red.] wiedząc, że za moment może go spotkać to, że kurator oświaty odwoła go z zajmowanego stanowiska".
- To jest robione po to, żeby wprowadzić właśnie absolutną cenzurę na jakiekolwiek działania w sferze programów nauczania szkoły – ocenił Broniarz.
- Dzisiaj powiedziałem w jednej wypowiedzi, nawiązując do słów Mariana Turskiego w innych okolicznościach i dla innej sprawy: nie bądźmy obojętni na to, co się dzieje. - Jeżeli będziemy stali z boku i udawali, że wybór dyrektora nas nie interesuje, to będzie tak jak powiedziała pani Dorota Łoboda. Za chwilę obudzimy się w zupełnie innej rzeczywistości - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24