Ochroniarz wojskowego szpitala w Warszawie pobił fotoreportera, który chciał zrobić zdjęcie Wojciechowi Jaruzelskiemu - pisze dziennik.pl. Według tego źródła dziennikarz ma pękniętą kość ręki.
Generał po dwóch tygodniach pobytu w szpitalu został dziś wypisany. Do szpitala przy ul. Szaserów trafił zapaleniem płuc i problemami z sercem. Stan 84-letniego generała był poważny. W poniedziałek szefowa biura gen. Wojciecha Jaruzelskiego zapowiedziała, że opuści on szpital prawdopodobnie pod koniec tygodnia. Nastąpiło to jednak dużo szybciej, bo we wtorek.
Gdy były prezydent opuszczał szpital fotoreporter przymierzał się do zrobienia mu zdjęcia. Przeszkodził mu ochroniarz szpitala. Jak podaje portal, mężczyzna miał się rzucić na fotoreportera i złamać mu rękę.
Rzecznik warszawskiego szpitala na Szaserów, pułkownik Wojciech Lubiński, tłumaczył dziennikowi.pl, że generał nie życzył sobie robienia zdjęć. A ponieważ fotoreporter zaczaił się jeszcze na terenie szpitala, ochroniarz musiał interweniować. - O tym, czy reakcja ochrony była zbyt brutalna, zdecyduje policja, którą wezwaliśmy i która już wyjaśnia sprawę - dodał płk Łubiński.
Rannym fotoreporterem od razu zajęli się lekarze na szpitalnej izbie przyjęć. Po badaniu okazało się, że pobity ma pękniętą kość ręki. Fotoreporter już zapowiedział, że poda do sądu ochroniarza.
Źródło: tvn24.pl, dziennik.pl, IAR
Źródło zdjęcia głównego: TVN24